Kremowa przeciągnęła się, kolejny dzień pracy. Nie tak dawno temu opuścili stare tereny i ruszyli w podróż, nienawidziła podróży. Mogłaby powiedzieć, że zawsze, bo ledwo pamiętało co sprawiło, że najchętniej spędziłaby w ciepłym legowisku całe życie. Właściwie to nawet, gdyby chciała nie byłaby w stanie pamiętać czasów, gdy była jeszcze małym kociakiem, który postanowił wyruszyć na spacer z Rudkiem, w tamtym czasie jej ukochanym bratem. Ledwo zdążyła spojrzeć na równo poukładane kupki ziół, gdy zobaczyła swojego pierwszego pacjenta. Super dzień. Tylko, gdy kocur wszedł do legowiska rozpoznała w nim Bursztyna, syna Niezapominajkowego Szlaku, zmarłej już kocicy i jej partnera, Astra. Można powiedzieć, że nie przypominał żadnego ze swoich rodziców, posiadał bowiem krótkie, czarne futerko i niebieskie oczy z małą bursztynową plamką.
— Co się stało Bursztynie? — spytała się kocura patrząc się prosto w jego oczy, głos medyczka miała ciepły i uspokajający, szybko zauważyła, że nie staje na prawą przednią łapę, poruszając się tylko na trzech łapach.
Minęło kilka uderzeń serca, a kocur otworzył pysk powoli zaczynając mówić.
— Podczas spaceru z Muszelką... — zaczął, a Pszczółka posłała mu uśmiech, ostatnio on i czekoladowa spędzali coraz więcej czasu. — Wpadłem na jakiś krzak i wbiłem sobie w tę łapę — powiedział wskazując pyskiem na łapę. — Pomożesz mi? — spytał się kruczoczarny.
Córka Pszczelego Żądła kiwnęła głową.
— Pewnie, że ci pomogę Bursztynie. — odpowiedziała zdecydowanym tonem kotka. — W końcu to moja praca! — to powiedziała znacznie bardziej energicznie, kochała kontakt z innymi kotami.
Podał jej łapę, wkrótce znalazła cierń, który w łapę musiał sobie wbić partner calico. Spojrzała na niego jeszcze raz, obudziła się w niej kotka, która musi wiedzieć co dokładnie się dzieje, a to nigdy nie znaczyło nic dobrego.
— Co jest między tobą, a Muszelką? — spytała siadając prosto.
Bursztyn spojrzał na nią zdziwiony, najwyraźniej nie przywykł do takich sytuacji. Pozostawił to bez odpowiedzi, a medyczka postanowiła przerwać niezręczną ciszę.
— Masz w łapie cierń, wyciągnę go, nie będzie boleć, zaboli tylko przez krótkę chwilę, tak krótką, że nie zdążysz powiedzieć "cierń" — słowa medyczki zabrzmiały trochę, jakby mówiła do kociaka.
Przybliżała pysk do łapy kocura i wyrwała cierń. Szybko wylizała łapę wojownika. — Możesz wracać do swoich obowiązków. — stwierdziła.
— Dziękuje za pomoc! — wykrzyknął odchodząc czarny kocur.
Chwila spokoju. O tak. Pszczółka położyła się na miękkim legowisku nie myśląc o tym co powinna teraz robić, a co robi. Kupki ziół były małe, ostatnio zielonookiej nie chciało ruszać się z miejsca nie mówiąc o uzupełnianiu zapasów. Może powinna przejść się z kimś dozbierać chociażby mak? Przecież koty mogą go potrzebować, a szczególnie najstarsza w klanie cynamonowo-biała Płomykówka. W wejściu zauważyła znajome białe futro.
— Cześć Chmurko. — przywitała się z kocurem.
Kocur kiwnął głową siadając obok partnerki.
— Bazylia śpi? — zapytał się jej ciepłym tonem głosu, który tak kochała. — Witaj Pszczółko.
Pręgowana podniosła się na łapy, nie zwróciła wcześniej uwagi na niebieską kotkę, która spokojnie spała.
— Tak, śpi. — odpowiedziała partnerowi kotka liżąc się po łapie. — Wydarzyło się coś ciekawego na polowaniu? Coś? Cokolwiek?
Chmurka zaśmiał się lekko posyłając vance czuły uśmiech.
— Swoją drogą ładnie dziś wyglądasz. — po tych słowach kremowa pewnie, by się zarumieniła, gdyby nie fakt, że koty nie mogą się rumienić. — Kompletnie nic się nie działo, a szkoda. Mogło wydarzyć się coś ciekawego. Perła i Lśniący Księżyc gadali i w środku polowania oddali się polować samotnie, a ostatni członek, Szakłak, oddalił się od nas jeszcze wcześniej. Zwierzyna była, ale nie potrafiłem się na niej skupić. Jednym słowem, nuda. — zakończył swoją wypowiedź długowłosy. — Chciałbym znowu szkolić ucznia, trening z Wodospadem był czymś ciekawym.
— Chcesz może przejść się ze mną na spacer? Przy okazji pozbieram zioła — spytała się swojego partnera. — Proooszę.
— Niech ci będzie, chodź.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Owocowym Lesie!
(brak wolnych miejsc!)
Miot Samotników!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(trzy wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz