- Tu jesteś - miauknęła nieco zdyszana, podchodząc bliżej.
Liliowy w odpowiedzi jedynie warknął, widocznie niezadowolony z jej obecności.
- Psze- to znaczy - Chuderlawa Łapo... - zaczęła kotka - wiesz, że to była twoja matka? Chłodny Wiatr. Wiesz, jak bardzo rozpaczała po twoim zniknięciu?
Futro na karku młodszego kocura uniosło się nieznacznie.
- Nie! Moja matka jest z dwunożnymi! I to nie żadna głupia kupa kłaków z kociego klanu! - krzyczał na zaskoczoną kocicę - I w ogóle możesz mnie w końcu zostawić?! NIE jestem żadnym Pszenicą, nie dociera?
- A-ale...
Wściekły wzrok Chuderlawej Łapy tylko utwierdzał pointkę w tym, że nic z tej rozmowy nie będzie. Zrezygnowana opuściła ogon.
- Jakby jednak jakimś cudem pamięć ci wróciła... Pamiętaj o mnie, dla mnie zawsze będziesz małym Pszenicą - mruknęła cicho.
Powolnym krokiem zaczęła oddalać się z miejsca zdarzenia, zostawiając Pszenicę samego.
***
Jak można było się spodziewać, Miedziana Iskra była właśnie pochłonięta w swoim ulubionym zajęciu - polowaniu. Właśnie zakopywała upolowaną mysz, aby wrócić po nią potem. Podniosła głowę i wciągnęła głęboko do płuc świeże powietrze. Z lekkim zaskoczeniem wyłapała znajomą woń. Odwróciła wzrok w stronę granicy z Klanem Burzy. Kiedy znalazła się tak blisko? Pokręciła łbem, próbując zlokalizować właściciela zapachu. Nie trzeba było długo czekać, a na widoku pojawiła się sylwetka Chudzielca. Ciekawe, może został już wojownikiem? Płowa westchnęła smutno, przypominając sobie, że ten nie chce jej znać. Jego matka, Chłodny Wiatr niedawno odeszła. Szkoda, że on nawet nie będzie jej pamiętał.
Liliowy również ją zauważył. Co ma mu powiedzieć?
Liliowy również ją zauważył. Co ma mu powiedzieć?
<Chudzielcu? Wybacz, że tak długo i tak jakoś nijako>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz