— To... moja pierwsza roślina, z którą miałem do czynienia, będąc w twoim wieku. — wskazał na całą roślinę o ząbkowatych, miękkich listkach, pokrytych meszkiem.
— Co to takiego? — Fasolka nachyliła się, aby powąchać roślinę. Nawiasem mówiąc, uważała to za trochę słodkie, że Trójka pokazuje jej coś związanego z jego wspomnieniami. Może pomimo tego, że medyk był tak oschły i nieprzyjemny w stosunku do niej, po pomocy z budowaniem gniazda ociepliła trochę swój wizerunek w jego oczach? Fasolce naprawdę zależało na tym, żeby czegoś się od niego nauczyć.
— To pokrzywa. Wywołuje wymioty. — wytłumaczył młodej cętkowany, ogonem delikatnie dając znać Fasolce, że może podejść i przyjrzeć się z bliska. Kotka zbliżyła nos do roślinki na tyle, żeby poczuć jej zapach i dokładnie obejrzeć ten meszek, jaki na niej rósł.
— Skoro wywołuje wymioty musi być obrzydliwa w smaku, prawda? — dopytała koteczka, skupiając się na pokrzywie. Ciekawa roślina. Dziwne, małe włoski odstawały od zielonych liści, a same liście wyglądały, jakby ktoś je śmiesznie poobgryzał.
— W sumie to nie wiem. Nigdy nie musiałem sam jej zażywać. Ale może masz rację. — mruknął Trójka, obserwując kociaka. Pointka była niezwykle ciekawa, jakie w dotyku były te małe włoski rośliny. Może byłyby takie fajne jak futerko Miedzianej Iskry? Albo jak wąsiki Piórka? Fasolka spojrzała na kocura, zastanawiając się, czy mogła by dotknąć tego ziółka, ale kamienny wyraz pyska kocura nie zdradzał za wiele. Kotka ostrożnie podniosła łapę i gdy była parę centymetrów od ziółka nagle sobie o czymś przypomniała. Dlaczego kocur niósł to na kawałku drewna? Może jednak było trujące? A co jeśli jak tego dotknie to odpadnie jej łapa? Nie... inaczej kocur by jej nie zachęcał do podejścia, prawda? Kotka po dłuższych rozterkach uznała, że dotknie roślinki. Cóż, ciekawość zwyciężyła. Gdy tylko poduszki jej palców dotknęły pokrzywy, a te małe igiełki wbiły się w jej łapkę, Fasolka jęknęła donośnie.
— Ajaj! — zawołała głośno, potrząsając kończyną, by pozbyć się z niej jak najwięcej kujących włosów rośliny. — Parzy! I boli! Skuszę mysz! — warknęła w ramach wyładowania emocji. Cóż, Miedziana Iskra na inne brzydkie słowa nie pozwalała, więc Fasolka musiała coś wymyślić coś innego jako okrzyk złości. Kocur za to chichotał pod nosem, widząc reakcję kociaka, co nie uszło uwadze młodej.
— Trójkaaaa! — fuknęła z wyrzutem do liliowego, marszcząc niewielkie brwi.
— Trójkaaaa! — fuknęła z wyrzutem do liliowego, marszcząc niewielkie brwi.
— Czego? Sama dotknęłaś, nic nie zrobiłem. — odpowiedział pewnie Potrójny Krok, odsuwając ogonem kawałek kory z pokrzywą. — Musisz się nauczyć, żeby nie dotykać cudzych rzeczy bez pytania.
— A-ale! Przecież pokazałeś mi, że mogę! Oszust jesteś!— krzyknęła z wyrzutem, spoglądając na poduszki swoich łap. Niby nie było widać tych małych włosków, ale jednak one tam były! I w dodatku nadal drażniły jej delikatną skórę!
< Potrójny Kroku? >
Cudowna, kochana, przyszła medyczka. Shipuje ja z całego serca z trojka <3 niesamowita niesamowita niesamowita parka. Schrupać ich można gdyby nie wiek i medycy
OdpowiedzUsuń