Kocur wybrał się na samotne polowanie. Nie miał ochoty na jakiekolwiek towarzystwo dzisiaj, chciał pobyć sam ze sobą i swoimi myślami. Wciąż męczyły go wspomnienia z podróży związane z Łabędzim Pluskiem. Na samą myśl o tym sierść na grzbiecie mu się stroszyła ze wstydu. Pokręcił łbem zażenowany swoim zachowaniem. Pewnie tylko ośmieszył się w oczach Klifiaka. Kierował się powolnym krokiem w stronę Gniazda Dwunożnych, by wykraść trochę kocimiętki z ich ogródka. Ostatnio stało to się jego rytuałem, mówił Ognistemu Kroku, że idzie na polowanie, kradł kocimiętkę Dwunożnym, a gdy zaczynało się ściemniać wskakiwał do wody i pływał w niej dopóki nie czego nie upolował. Tym sposobem zmywał też zapach cudownej rośliny, przez którą już nie raz narobił sobie kłopoty. Widząc już z daleka kręconych się po gospodarstwie Dwunożnych, pokręcił łbem niezadowolony. Przysiadł na granicy z Klanem Klifu i wpatrując się uparcie w swój cel, czyli grządkę z kocimiętką, czekał aż Dwunożni sobie pójdą.
— A-Aroniowy Po-Podmuchu… — niespodziewanie usłyszał swoje imię.
Gwałtownie się obrócił. Na widok Łabędziego Plusku zastygł, jednak po chwili napiął mięśnie, by w razie czego uciec. Nie wiedział czego chce point. Nie miał pojęcia skąd i dlaczego tu się pojawił. Nawet trochę się bał tego co Klifiak chce mu powiedzieć. W końcu nie widzieli się tyle księżyców. A ich ostanie spotkanie zakończyło się... wiadomo na czym. Przyglądając się mu uważnie, czekał na ruch pointa.
— P-proszę, za-zaczekaj. M-musimy pogadać — wyjąkał, powolutku podchodząc bliżej. — W o-ostatnim cza-czasie d-dużo m-myślałem o tym, c-co po-powiedziałeś, aż do-doszedłem do w-w-wniosku ż-ż-że… — zrobił pauzę, by złapać oddech, przy tym podchodząc jeszcze kawałek. — J-ja ch-chyba... t-też cz-czu-czuję do c-cie-c-ciebie c-c-coś wię-więcej.
Kocura dosłownie wryło w ziemie na wyznanie Klifiaka. Nie spodziewał, że kiedykolwiek usłyszy takie słowa od jakiegokolwiek kota, a co dopiero od pointa, którego paręnaście księżyców wręcz dręczył. To... to zdawało się być zbyt nierealne. Wziął głęboki oddech i pokręcił łeb z niedowierzaniem.
— T-to sen, nie? — zapytał zdziwiony, nie wierząc do końca w to co tu się dzieje.
Widząc jak Klifiak, nieco zdezorientowany i lekko przerażony reakcją kocura na jego wyznanie, kręci łbem, Aronia poczuł jak łapy mu miękną. Serce gwałtownie przyspieszyło, lecz jego umysł wciąż nie dowierzał. Życie okazałoby się za piękne dla Aroniowego Podmuchu, gdyby Łabądek odwzajemnił jego uczucie. Zaskoczone pomarańczowe ślipia zlustrowały sylwetkę Łabędziego Plusku, a spotkawszy się niebieskimi Klifiaka, uciekły spłoszone. Czarno-biały wojownik miał pustkę we łbie. Nie miał pojęcia co robi się w takich sytuacjach. Powinien się rzucić na pointa prze szczęśliwy, zacząć dziękować Klanu Gwiazd, czy uciekać póki jeszcze jest szansa. Jego mózg zdawał się nie móc podjąć żadnej decyzji. Jedyne co jak na razie potrafił to wgapiać się w sylwetkę Łabądka, uciekając wzrokiem wzorkiem. Czuł jednak, że musi coś powiedzieć.
— C-cieszę się — wymamrotał niemrawo, podchodząc nieco niepewnie do kocura.
Łabędzi Plusk obserwował uważnie, zbliżającego się kocura. Aronia z lekkim oporem, stawiał łapę za łapą, aż w końcu ich pyski dzieliła długość mysiego ogona. Widząc praktycznie wszystkie plamki w niebieskich ślipiach, oparł delikatnie czoło o czoło pointa. Ten gest zdawał się mu najbardziej na miejscu. Czując ogarniające go ciepło, zastygł na chwili, delektując się nim. Tęsknił za tym uczuciem, za szorstką sierścią kocura oraz jej specyficznym ubarwieniem, jego dziwacznie długa szyją, która na myśl przywodziła mu łabędzia lub czaple. Nie mógł przestać się napawać jego osobą.
— Naprawdę się cieszę — dodał ciszej, nieco nieśmiało, jakby był zawstydzoną koteczką, spoglądając mu prosto w oczy.
Zaczął pomalutku przesuwać ogon w stronę ogona Łabędziego Plusku. Wszystko co robił wykonywał niesamowicie ostrożnie i powoli, uważnie obserwując reakcje drugiego kocura.
— Może... — zaczął niepewnie. — Może spędzimy tą noc we dwójkę?
Kocura dosłownie wryło w ziemie na wyznanie Klifiaka. Nie spodziewał, że kiedykolwiek usłyszy takie słowa od jakiegokolwiek kota, a co dopiero od pointa, którego paręnaście księżyców wręcz dręczył. To... to zdawało się być zbyt nierealne. Wziął głęboki oddech i pokręcił łeb z niedowierzaniem.
— T-to sen, nie? — zapytał zdziwiony, nie wierząc do końca w to co tu się dzieje.
Widząc jak Klifiak, nieco zdezorientowany i lekko przerażony reakcją kocura na jego wyznanie, kręci łbem, Aronia poczuł jak łapy mu miękną. Serce gwałtownie przyspieszyło, lecz jego umysł wciąż nie dowierzał. Życie okazałoby się za piękne dla Aroniowego Podmuchu, gdyby Łabądek odwzajemnił jego uczucie. Zaskoczone pomarańczowe ślipia zlustrowały sylwetkę Łabędziego Plusku, a spotkawszy się niebieskimi Klifiaka, uciekły spłoszone. Czarno-biały wojownik miał pustkę we łbie. Nie miał pojęcia co robi się w takich sytuacjach. Powinien się rzucić na pointa prze szczęśliwy, zacząć dziękować Klanu Gwiazd, czy uciekać póki jeszcze jest szansa. Jego mózg zdawał się nie móc podjąć żadnej decyzji. Jedyne co jak na razie potrafił to wgapiać się w sylwetkę Łabądka, uciekając wzrokiem wzorkiem. Czuł jednak, że musi coś powiedzieć.
— C-cieszę się — wymamrotał niemrawo, podchodząc nieco niepewnie do kocura.
Łabędzi Plusk obserwował uważnie, zbliżającego się kocura. Aronia z lekkim oporem, stawiał łapę za łapą, aż w końcu ich pyski dzieliła długość mysiego ogona. Widząc praktycznie wszystkie plamki w niebieskich ślipiach, oparł delikatnie czoło o czoło pointa. Ten gest zdawał się mu najbardziej na miejscu. Czując ogarniające go ciepło, zastygł na chwili, delektując się nim. Tęsknił za tym uczuciem, za szorstką sierścią kocura oraz jej specyficznym ubarwieniem, jego dziwacznie długa szyją, która na myśl przywodziła mu łabędzia lub czaple. Nie mógł przestać się napawać jego osobą.
— Naprawdę się cieszę — dodał ciszej, nieco nieśmiało, jakby był zawstydzoną koteczką, spoglądając mu prosto w oczy.
Zaczął pomalutku przesuwać ogon w stronę ogona Łabędziego Plusku. Wszystko co robił wykonywał niesamowicie ostrożnie i powoli, uważnie obserwując reakcje drugiego kocura.
— Może... — zaczął niepewnie. — Może spędzimy tą noc we dwójkę?
<Łabędzi Plusku?>
😏😏😏
OdpowiedzUsuńnie ruchajcie się
OdpowiedzUsuńkoty mają kolce na fiutkach
będzie kocie bdsm
Usuńz góry zapalam znicz dla dupki jednego z nich (najpewniej łabędzia lmao)
UsuńI nagle szoken pizden, że Łabędź to ten co dyma
Usuń