Kotka wracała właśnie z intensywnego polowania. Wraz z dwójką towarzyszących jej kotów udało im się upolować dwie kaczki! Był to spory sukces, który pochłonął cały czas przeznaczony na patrol. Cała trójka była pokryta piórami i przemoczona po drobnym wypadku. W pogoni za jedną z kaczek Pietruszkowa Błyskawica wpadła do wody i zaplątała się w gęste, zaczepne rośliny. Na szczęście reszta zespołu zdołała jej pomóc, a mimo trudności, wspólnie spędzony czas był dla niej bardzo udany.
Po powrocie do obozu koty odłożyły zdobycze na stos świeżej zwierzyny, gdzie Pietruszka odebrała pochwały od starszych kotów. Zadowolona, skierowała się w stronę żłobka, mając nadzieję na chwilę wytchnienia. Nie zdążyła jednak nawet przekroczyć progu, gdy nagle została zaatakowana przez małą, puchatą kulkę!
— Pietruszkowa Błyskawico! — wykrzyknęła mała, pocieszna kotka, uśmiechając się promiennie do starszej. Wojowniczka pochyliła się, by liznąć ją między uszami, wygładzając futerko na jej głowie, które jednak natychmiast wróciło do swojego postrzępionego stanu.
— Strzępko! Czyżbyś na mnie czekała? — zapytała z uśmiechem, siadając przed żłobkiem i owijając łapy ogonem. Przejechała wzrokiem po kotach na polanie, po czym znów spojrzała na młodszą.
— Tak! Nie mogłam się doczekać, aż znów cię zobaczę — zamruczała radośnie szylkretowa kotka, skacząc na ogon czekoladowej. Pietruszkowa Błyskawica delikatnie uniosła ją łapą do pozycji stojącej, cicho śmiejąc się pod nosem.
— Rozumiem. A więc masz jakieś pytania? — zapytała, liznąwszy się kilka razy po piersi, strząsając przy tym pióra, które nadal do niej przywierały. Dwa z nich opadły na głowę Strzępki, która natychmiast się otrzepała.
— Widziałam, że złapałaś dzisiaj kaczki! Na pewno udało ci się to zupełnie samodzielnie! — stwierdziła z przekonaniem młodsza, siadając na ziemi w śmiesznej pozycji.
— Chciałabym! Fakt, raz mi się to udało, ale dzisiaj polowałam wspólnie z innymi kotami — wyjaśniła, rozglądając się po jaskini, chcąc wskazać towarzyszy. Niestety, koty zdążyły już schować się w legowisku. Strzępka skinęła głową ze zrozumieniem.
— Ja też będę łapać tak dużo zdobyczy jak ty! — odparła z pewnością w głosie, zaczynając machać łapkami dookoła i rozrzucając pióra, które spadły z Pietruszkowej Błyskawicy jeszcze dalej w głąb jaskini.
— Jestem tego pewna! Już niewiele czasu zostało, a zostaniesz uczennicą! Co chciałabyś najbardziej zobaczyć poza obozem? — zapytała, zmieniając pozycję na tak zwany chlebek. Wsadziła łapki pod brzuszek i owinęła ciało ogonem.
<Strzępko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz