— Nienawidzę was! — wychlipała rozzłoszczona szylkretka i tupnęła łapką. — Jesteście najgorsi! Chce do mamy i taty! Czemu mnie od nich zabraliście?! — krzyczała dalej koteczka.
Pszczółka spojrzała na nią uważnie, wzięła głęboki wdech i zaczęła myśleć co dalej. Nostalgia w porównaniu do swoich sióstr była rozpieszczona, na co pozwalali jej rodzice, gdy jeszcze z nimi mieszkała? Może lepiej inaczej, na co nie pozwalali jej rodzice? Kremowo-białej wydawało się, że czekoladowa przyzwyczaiła się do tego, że raz tupnie łapką i wszyscy dostarczą jej tego co aktualnie chciała dostać. Z żółtych oczu calico kapały łzy, medyczka leciutko się uśmiechnęła chcąc wyglądać bardziej przyjaźnie. Wstała i podeszła kilka kroków do córki Tipi próbującej uskoczyć przed cynamonową zastępczynią, Płomykówka nie była w stanie złapać kociaka, który był dość zwinny. Kremowa otworzyła pyszczek.
— Płomykówko, ja zajmę się Nostalgią — powiedziała ciepłym tonem patrząc się prostu w śliczne, niebieski oczy swojej ciotki. Ta kiwnęła głową i skierowała się w stronę wyjścia z legowiska medyka spoglądając ostatni raz na kotkę, która zajęła jej tyle cennego czasu.
Pszczółka usiadła patrząc się w Nostalgię, która stała jeżąc trzykolorowe futerko, uszy położone miała płasko na głowie, a oczy wściekle wpatrywała się w medyczki.
— Nostalgio proszę cię, uspokój się. — powiedziała vanka nie podchodząc za blisko kocięcia, którego nie chciała jeszcze bardziej denerwować. — Nie byłam na tamtym patrolu więc nie jestem pewna co wtedy się stało. Twoi rodzice na pewno są już daleko od klanowych terenów i nie ma szans żebyś ich znalazła.
***
Pszczółka weszła do obozu Klanu Lisa z ziołami w pysku, musiała nazbierać dużo ziół między innymi, dlatego, że zbliżała się pora Nagich Drzew, która jeśli będzie tak trudna jak poprzednia nie oszczędzi kotom chorób. W puchatym i długim futerku zaplątało się kilka gałązek, dla córki Rudzika była to norma, gdyż długość futra wcale nie ułatwiała jej pracy medyczki. Skierowała się w stronę legowiska medyczek powolnym krokiem, nigdzie jej się nie śpieszyło. Weszła do środka rozglądając się czy przypadkiem nie ma nikogo kto potrzebowałby by pomocy, nikogo takiego nie było więc powoli i starannie odłożyła zioła na odpowiednie kupki. Nów najwyraźniej gdzieś wyszła, ale wcale się tym nie przejęła. Usiadła w środku legowiska rozglądając się czy przypadkiem żadne zioło nie leży w złym miejscu, potem polizała się po łapie i zamknęła oczy. Wtem za sobą usłyszała kroki dwóch kotów, otworzyła oczy chcąc zobaczyć kto postanowił przyjść. Okazało się, że to czekoladowo-rudo-biała terminatorka Nostalgia i jej mentorka, śliczna liliowo-biała Niezapominajkowy Szlak. Ta pierwsza nie wyglądała na zadowoloną.
< Nostalgio? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz