*8 księżyców temu*
- Co będziemy dziś robić? - spytałam, biegając wokół kotki.
- Hmm. Oprowadzę cię po naszych terenach i pokażę każdą granicę.
- Ale tak całe całe tereny? - spytałam się z niedowierzaniem. Może i obóz wydawał się jej mały, ale jednego dnia zobaczyć całe tereny to chyba niemożliwe.
- Tak, nie martw się wrócimy przed nocą - uśmiechnęła się mentorka.
W końcu doszłam do pierwszego punktu orientacyjnego. Była to dużej wielkości polanka otoczona gąszczem drzew. Słyszałam tu bardzo dużo odgłosów i zapachów.
- Oto Wielka Polana, będziemy tu ćwiczyć polowanie.
- Kiedy nauczę się polować? - spytałam podekscytowana.
- Wkrótce.
Dalej poszłyśmy wzdłuż granicy z klanem Burzy do północnego zbocza.
- Co to jest? - spytałam zaskoczona, przypatrując się małej dolinie z strumieniem po środku.
- Oto Północne Zbocze. Tu kończą się nasze tereny - poszliśmy trochę dalej, gdzie do moich nozdrzy napłynął paskudny zapach.
- Fuuj, co tak okropnie pachnie?
- Droga Grzmotu, jeżdżą po niej potwory, są bardzo niebezpieczne, chodź zaraz je zobaczysz.
Schowaliśmy się za krzaczkiem, uważnie przyglądałam się czarnej płaszczyźnie. Bez przesady to nie może być takie straszne. Uniosłam głowę, by widzieć lepiej.
- Schyl się - szepnęła Owocowa Pogoń. Nagle jakieś paskudne stworzenie popędziło po czarnym piasku, wydając z siebie przeraźliwy ryk. Zaczęłam kaszleć. To był ten paskudny zapach. Szybko pobiegłam z mentorką z powrotem do lasu. Szybko poszliśmy do Ognistych traw, Przeprawy i w końcu do Wielkiego Drzewa.
- Myślisz, że Błotnista Gwiazda wybierze mnie kiedyś na zgromadzenie - spytałam rozmarzona.
- Na pewno, nie znam nikogo, kto ani razu nie był na zgromadzeniu. Chodź teraz pójdziemy do ostatniego miejsca.
Pomknęłam szybko po trawie za mentorką, chciałam opowiedzieć rodzeństwu o wszystkim, co zobaczyłam, zwłaszcza o potworach. Przede mną wyrósł mały brzozowy zagajnik.
- Oto Białe Pnie, jutro tu odbędzie się nasze szkolenie.
Pokrążyłam chwilę między brzozami, oglądając każdy najmniejszy kamyczek.
- Przygasająca Łapo - zawołała kotka - Czas wracać do obozu.
Po powrocie od razu pobiegłam do stosu ze zwierzyną, niedaleko niego siedział Zmierzchowa Łapa i Gorzka Łapa. Usiadłam obok braci i zaczęłam się przysłuchiwać ich rozmowie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz