Wysłuchała Jeżyka, czasami odpowiadając na jego pytania.
- Możemy pobawić się w Chowanego.
Gdy Jeżyk zaproponował grę w chowanego, bardzo się ucieszyła, jednak gdy uświadomiła sobie że jej wielkie, nie pasujące do niczego cielsko nie pomoże w chowanym.
- Tak! Tylko... Nie jestem za duża? - Zaniepokojona zapytała Psianka.
- Spokojnie! Dasz radę. - Odparł.
Z resztą gdzie można tu się bawić?
- Ale gdzie ty się chcesz schować w kociarni?
- Mm... Nie wiem! W każdym razie najpierw ty liczysz! - Zamruczał Jeżyk i oblizał sobie nos.
- Zamknij te oczy! - Powiedział z powagą.
To też Psianka uczyniła. W myślach doczekała sobie chwilę. Cóż, nie umiała zbytnio liczyć jak większość kociaków w jej wieku. Gdy uznała że już czas, gwałtownie się poderwała i zaczęła lustrować wzrokiem żłobek.
- SZUKAM! - Zawrzeszczała i tym właśnie obudziła mamę i siostry.
Zakłopotana lekko się uśmiechnęła i zaczęła biegać tu i tam szukając Jeżyka. Wyglądnęła za żłobek, okrążyła matkę, ale go nigdzie nie było...
- J-E-Ż-Y-K! - Ponownie zawyła, mając nadzieję, że czekoladowy kocur się zapomni i odpowie. Cisza. Zaczęła podejrzewać, że wparował.
- Psianko.. Bawcie się ciszej.. Proszę.. - Wykrztusiła zaspana pointka z aprobatą Sreberka i Rzeczki. Brzozowy Szept otuliła ogonem obie kotki i przeciągle ziewnęła. Psianka wywróciła oczami i zaczęła dalej szamotać się w poszukiwaniu Jeżyka.
<Jeżyk?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz