Tak. Długo, bardzo długo szukała Jeżyka. Dobrze on się schował! Jego futerko bardzo dobrze stapiało się z większością rzeczy w otoczeniu. On miał łatwiej!
- Mamusiu, nie widziałaś gdzieś Jeżyka? - Zapytała siedzącej Brzozowy Szept. Kotka pokręciła tylko głową. Psianka parsknęła i obrzuciła się. Zaczęła chodzić po wszystkich legowiskach z mchu. Gdy nagle go zobaczyła, rzuciła się do przodu i wylądowała na małym, niebieskookim czekoladowym kocurku. Czyli rzecz jasna jego bratu.
- ZNALAZŁAM CIE! - ryknęła Liliowa, po raz kolejny przyciskając brata do miękkiego podłożu w żłobku.
- Puszczaj! - Pisnął zaskoczony Jeżyk, desperacko próbując się uwolnić.
- Kto ma cie puścić? - Mruknęła Psianka z sarkastyczno-złośliwym uśmiechem.
- Ty! Znaczy.. Ty, Wielka Psianko. -
Pręgus Wywrócił oczami a Psianeczka zeszła z jego puszystego ciałka.
- No, w końcu zapamiętałeś. Ale nadal nie umiesz się obronić, musisz być bardziej sprytny. - Powiedziała Psianka patrząc się na resztę swojego rodzeństwa.
***
Psianeczka siedziała na środku żłobka i drapała się po łopatce. Miotała ogonem, skupiając się tylko na skończeniu drapania. W rogu Sreberko i Rzeczka rozcinały Liścia pazurkami. Psianka przez chwilę myślała czy do nich nie podejść, ale ostatecznie odwróciła wzrok i wbiła go w mamę. Pointka zjadała właśnie królika. Psianka zastrzygła uszami, i zauważyła obok niej odpoczywającego Jeżyka. Patrzył on na Psianke, więc Liliowa postanowiła podejść.
- Co robisz? - Zapytał Jeżyk. Psianka musiała się dłuższą chwilę zastanowić co tak naprawdę robiła. Chyba nic.
- A ja wiem. Siedzę i patrzę. - Odpowiedziała i ziewnęła.
- Ja też. - Odpowiedział krótko Jeżyk. Szybko się podniósł i zaczął lizać łapę.
<Jeżyk?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz