- Jestem Miedziana Iskra, a ty Pszenica, co nie? - miauknęła przyjaźnie do liliowego.
- Taak, najlepszy i najwspanialszy kocurek w kociarni... Nie, w całym klanie! - zakrzyknął i aż podskoczył radośnie.
Zdecydowanie, Miedziana musi częściej odwiedzać to miejsce. Chociaż nie bardzo wiedziała, co można z takimi kociakami robić.
- Wracając do twoich pytań... Tak, jestem wojowniczką i tak, znam twojego tatę, chodzimy czasem na patrole. A mój pysk wygląda tak, bo taki mam kolor sierści. Tak jak ty masz śliczne pręgi na futerku, tak ja mam białe plamy... Na przykład tu - powiedziała i wyciągnęła swoją lewą tylną łapę, pokazując kociakowi swój biały palec.
Pszenica jeszcze raz dokładnie zlustrował kocicę wzrokiem, jakby analizując to, co do niego mówi. Oh, czyżby nie powiedziała czegoś zbyt skomplikowanego? Po chwili jednak kocurek uśmiechnął się szeroko. Miedziana Iskra zastanawiała się chwilę, co by tu można było jeszcze robić z młodzikiem.
- Chcesz wiedzieć coś jeszcze? A może zrobimy coś innego? - zapytała. Miała dużo czasu, więc była otwarta na propozycje.
<Pszenico? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz