Kocur właśnie niedawno się obudził. Zaczął się myć, chcąc pozbyć się ostatków snu. Był ciekaw, czego dzisiaj przyjdzie mu się nauczyć.
— Witaj Widliku. Mam nadzieję, że się wyspałeś. — Usłyszał za sobą ciepły głos Kotewkowego Powiewu. Przeniósł na nią zielone spojrzenie i również się uśmiechnął.
— Oczywiście! Jestem gotów na dzisiejsze wyzwania — wymruczał. Księżniczka zaśmiała się ciepło na jego słowach. Oczy jej błysnęły.
— Wspaniale, ale dzisiaj nie będzie już zadań — rzekła pogodnie. Widlik zmrużył ślipka.
— Dlaczego? — spytał nieco poddenerwowany. Czy zrobił coś źle? Czy może, ktoś się rozmyślił i kazał go zdjąć z tej rangi? Poczuł nieprzyjemny ucisk w sercu. Kotewka najwidoczniej to zauważyła, bo liznęła go uspokajająco w łebek.
— Spokojnie Złocista Łapo. Nie ma dziś treningu, ponieważ jesteś gotowy na test — wyjaśniła ze spokojem w głosie. Kocurowi ulżyło.
— Uff, a już się bałem — rzekł nieco zawstydzony swoją reakcją.
— Wybacz — odparła pogodnie jego mentorka. Po czym kiwnęła na niego łebkiem i oba koty usiadły w najspokojniejszym miejscu żłobka. Mieli czas, ponieważ kocięta spały. Złotek podniósł wzrok na Kotewkowy Powiew.
— Jestem gotowy — rzekł z wyraźną determinacją w głosie. Piastunka kiwnęła łebkiem na znak zrozumienia. Położyła się, owijając ciało ogonem. Z kolei Widlik siedział w dalszym ciągu. Czekał.
— Dobrze, zacznijmy od tego, kim jest piastunka — odezwała się księżniczka.
— Piastunka zajmuje się kociętami. Udziela im podstawowej wiedzy odnośnie roślin i zwierzyny. Pomaga również przy pierwszych próbach pływania. Przeważnie swoją uwagę skupia na kociakach z królewskiego rodu. Jednak dogląda również reszty maluchów. Tę rolę piastują przeważnie kotki, ale kocury również mogą. Zatem płeć jest dowolna — odpowiedział pewnie.
— Dobrze Widliku — miauknęła piastunka. Po czym nastąpiła chwila ciszy. Kotewkowy Powiew najprawdopodobniej układała w głowie kolejne pytanie. Z kolei Złotek skupiał się na swojej wiedzy. — A jak powstały koty dymne? — głos kocicy przeciął ciszę. Kremowy pokiwał łebkiem. Znał odpowiedź.
— Dymne koty powstały tak samo niestandardowo, jak pręgowane. Ich początek bierze się od pierwszego pożaru, powstałego przez nagłe pojawienie się słońca. Wówczas dym znad pogorzeliska osiadł na futrach niektórych kotów. Przyczepił się do sierści już na stałe i dzięki temu mamy koty dymne — wyjaśnił kremowy uczeń. Jasno futra pokiwała łebkiem.
— Dokładnie tak. Powiedz mi jeszcze coś na temat kotów czekoladowych — rzekła. Złotek dostrzegł na jej pysku obrzydzenie. Sam czuł mdłości na samo wspomnienie tych zdradliwych kotów.
— Koty o takiej barwie futra wzięły się z lepkiego błota i zdradzieckiego mułu. Stwory o takim kolorze sierści są złe do szpiku kości. Przez to, że ich matka był wszechobecny brud, są one nieczyste i niegodne. Nawet jeśli kociak o takim futrze urodzi się w rodzie królewskim, nigdy nie zostanie księciem czy księżniczką — odpowiedział na jej pytanie. Piastunka pokiwała łebkiem.
— I ostatnia rzecz. Opisz mi okonia — poleciła Kotewkowy Powiew. Wiedza z ryb również była potrzebna. W końcu koty z Klanu Nocy traktowały je jako główny posiłek.
— Okoń jest rybą drapieżną. Dorosłe osobniki zazwyczaj można zobaczyć w samotności. Te ryby żyją w wodach płynących, jak i tych stojących. Jak w większości ryb, najłatwiej jest złowić w okresie tarła. Wtedy wypływają na płytsze wody. Osiągają wielkość zajęczej długości — wyjaśnił. Kocica uśmiechnęła się bardziej.
— Doskonale, ukończyłeś swój test. Gratuluję — wymruczała z dumą jego opiekunka.
— Naprawdę? — spytał Złotek. Nie potrafił w to uwierzyć.
— Naprawdę. Zasłużyłeś Widliku. — To mówiąc, kocica się podniosła. Przytuliła kremowego i wyszła z kociarni. Z kolei Złocista Łapa ułożył się obok śpiących kociąt. Obserwował je, ale myślami był zupełnie gdzie indziej.
[546 słów]
[przyznano 11%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz