*cd poprzedniego opka*
Wyjrzał ze żłobka, a światło zalało jego wzrok. Zmrużył oczy, szybko przeganiając chwilowe oślepienie i spojrzał na liderkę, która miauczała coś do dwóch kotek.
- Klanie Burzy, Pyskaty Kamień zwana kiedyś Kamienną Agonią złamała mój zakaz, wykradając się z obozu na zgromadzenie. Tym samym złamała kodeks wojownika. Byłam zbyt szczodra degradując ją do rangi ucznia. Otrzyma rangę, na którą zasłużyła własnym zachowaniem, upartością i nieposłuszeństwem. Pyskaty Kamieniu, od dzisiaj będziesz znana jako Pyskatka. Masz całkowity zakaz wychodzenia z obozu, a twoim opiekunem zostanie Borówkowa Mordka. Oprócz tego masz za zadanie wymieniać mech starszyźnie i królowym.
Słysząc te słowa, trudno było mu w nie uwierzyć. Ta duża, czarna, obrzydliwa kotka, która powinna być wojowniczką, będzie mieszkać z nim? I to jeszcze dana pod opiekę jego ciotcę, która była już tak gruba, jakby połknęła stado myszy? O nie! Nie miał zamiaru włączać tej całej Pyskatki do ich rodziny! Oni byli rudzi! No... prawie, ale każdy coś miał z tego odcienia futra! A ona? Była obrzydliwa! Już chciał podbiec do Piaskowej Gwiazdy i namówić ją, aby nie robiła mu tego, lecz ta dalej kontynuowała:
- Szepcząca Duszo, wraz z wschodem słońca nie będziesz już dłużej częścią Klanu Burzy. Zostajesz wygnana i jeśli ktokolwiek zobaczy cię na terenach naszego Klanu, ma nakaz ataku. Stanowisz zagrożenie dla Klanu Burzy przez twoje niepokojące zachowania jak rozmowa z kamieniami czy budowanie schronu w żłobku ze skał. Złamałaś zakaz nałożony na ciebie przez Mokrą Gwiazdę, łamiąc tym samym kodeks. Na zgromadzeniu na które cię dopuszczono kryłaś zdrajczynię, a twój czas jako uczennica się wydłużał. Klan Burzy nie jest dłużej twoim domem. Odejdź i nie wracaj. Zebranie uznaję za zakończone.
No tego to się nie spodziewał. Z otwartym pyskiem wpatrywał się w wygnaną. O. rany. Ale. Cudnie. Nie wiedział, że liderka może zrobić coś takiego! Może wygna resztę nierudych? Zrobiłoby sie od razu tak przytulnie.
Dumnym krokiem, nie zwracając uwagi na spojrzenia klanowiczów, udał się za Piaskową Ścieżką, która już znikała w swojej norze. Niestety ktoś złapał go za kark, na co pisnął niezadowolony. Zadarł łepek i zobaczył swoją mamę, która zaspana niosła go z powrotem do żłobka. Kiedy go puściła, zaczęła wygłaszać swoje mądrosci, na które tylko się skrzywił. Przecież nic mu by się nie stało!
- Ale... - Chciał przerwać kotce, ale ta dalej trajkotała. Puszczał jednym uchem jej słowotok, a ta widząc, że ma ją totalnie gdzieś, w końcu zwróciła na siebie jego uwagę dwoma słowami.
- Masz karę.
Karę? Jaką znowu karę? Niezadowolony otwierał pyszczek, ale matka była nieugięta. No i tak się złożyło, że musiał posprzątać wszystkie zabawki i przez resztę dnia zgrywać grzecznego, pod groźbą opóźnienia mianowania.
Tego dnia nauczył się, że z mamą nie należy zadzierać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz