- No, to co było dalej? - zapytała zniecierpliwiona Wiaterek, gdy Słoneczna Myśl po raz kolejny przerwała swoją historię.
- Dołączyliśmy do Klanu Wilka, zostając uczniami, a potem wojowniczkami. - miauknęła arlekinka - To już koniec historii.
Szylkretowa strzepnęła ogonem, odwracając się tyłem do matki. Przeszła koło śpiącego Wróbelka, trącając go łapą.
- Rusz te cztery litery, cały czas śpisz. - prychnęła, siadając w wejściu.
Rozkwitająca Łapa obiecała ją odwiedzić - robiła tak codziennie. A więc młoda kotka czekała na kuzynkę, wpatrując się stos zwierzyny. Może udałoby się jej podkraść i zabrać tą wiewiórkę, która tam leżała?
Opadła do przysiadu, jaki zaobserwowała u niektórych uczniów. Zaczęła się skradać przez śnieg, nim stanęła przed nią niebieska sylwetka.
- A co ty tutaj robisz? - zapytała Rozkwit, zastawiając drogę dymnej.
- Ćwiczyłam skradanie, a co? - odparła niepewnie Wiaterek, głośno przełykając ślinę.
- Powiedzmy, że ci wierzę. - miauknęła zaczepnie uczennica - Ale do rzeczy, wiesz jak wygląda mianowanie na ucznia? - koteczka pokręciła głową - No to chodź do żłobka, wytłumaczę ci o co chodzi.
Kiedy kotki weszły do kociarni, usiadły przy jednym z posłań.
- Gdy każdy kociak ukończy 6 księżycy...
***
- I co, rozumiesz?
- Taaaaak, Rozkwicie. - odparła Wiaterek.
- No dobrze, w takim razie muszę już iść. Do zobaczenia! Pomarańczowooka machnęła ogonem na pożegnanie, wybiegając na zewnątrz. Kocię z samej ciekawości podążyło za nią. W pewnym momencie spadło na łapę pewnej rudo-czarnej wojowniczki.
W najgorszym momencie.
<Płonąca Waśni? O tobie mowa>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz