*Pora Nagich Drzew*
Zdawało się, że Wampirek odnalazł się w klanie. Wróbel starał się dyskretnie go obserwować. Nie, żeby mu nie ufał, po prostu chciał trochę więcej się o nim dowiedzieć bez peszenia go. Kocurek zdawał się być dosyć nieśmiały, choć miły i uprzejmy. Nie było wątpliwości, że był pieszczoszkiem. Miękkie, zadbane futro, zaokrąglone boczki i obroża na szyi, do tego ciekawość wszystkiego, co go otaczało.
Bury był przekonany, że będzie z niego dobry wojownik. Kiedy tylko upewnił się, że młody czuje się w klanie jak u siebie i po konsultacji z Jastrzębim Cieniem, zwołał wszystkich wojowników.
- Wampirku! - Zaskoczony kocurek podszedł bliżej i stanął przed liderem. Wróblowa Gwiazda posłał mu ciepły uśmiech. - Myślę, że odnalazłeś się już w klanie. Jesteś w odpowiednim wieku, żebyś został uczniem. Od dziś, aż do otrzymania imienia wojownika, będziesz nazywał się Wampirza Łapa. Twoim mentorem będzie - tu zawiesił na moment wzrok i powiódł po zgromadzonych kotach wzrokiem - Płonąca Waśń. Mam nadzieję, że przekaże ci całą swoją wiedzę.
Miał nadzieję, że nie będzie żałował tej decyzji. Szylkretka nie bez powodu nie otrzymała jeszcze do tej pory ucznia. Od jakiegoś czasu zachowywała się jednak całkiem spokojnie, więc zdecydował się zaryzykować. Wampirek wydawał się idealnym uczniem dla niej. Ciekawski, wesoły, miły.
Jego spojrzenie skrzyżowało się z pomarańczowymi ślepiami.
- Płonąca Waśni, jesteś gotowa by szkolić swojego ucznia. Otrzymałaś od Pierzastej Mordki doskonałe szkolenie i pokazałaś swoją determinację i wolę walki. Będziesz mentorem Wampirka i mam nadzieję, że przekażesz mu całą swoją wiedzę.
Obserwował, jak zaskoczony kocurek styka się nosem ze swoją nową mentorką, razem z resztą klanu wykrzykując nowe imię Wampirka. Od teraz kocurek naprawdę był częścią Klanu Wilka.
Miał nadzieję, że odnajdzie tutaj dom.
<Wampirku? Nie musisz odpisywać jak nie chcesz, zagadaj do mentorki>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz