– Walczymy o zwierzynę – oznajmił tego poranka Skoczek, rzucając przed łapy Muchomorka mocno zbitą kulkę mchu. Niebieski kociak przerwał wylizywanie futra i z ciekawością podniósł głowę. – Kto będzie ją miał, kiedy przyjdzie Puszyste Futro, wygrywa – wyjaśnił, a siedzący obok Grzmot spojrzał na brata.
– Bez sensu – mruknął. – To nie ma nic wspólnego z prawdziwym polowaniem – stwierdził, wyglądając na mocno obruszonego tym faktem. Muchomorek zachichotał i przyjacielsko trącił czarnego ogonem. Grzmot bywał dziwny z tą swoją obsesją na punkcie zostania wielkim wojownikiem, jednak arlekin był gotów to zaakceptować w imię dobrej zabawy.
– Daj spokój – odfuknął Skoczek, przewracając oczami. – Znowu wydziwiasz – parsknął, a drugi kocur z zirytowaniem zjeżył futro. Syn Króliczego Serca poruszył się niespokojnie. Ostatnim, czego potrzebował, byli kłócący się przyjaciele. Przecież z tego nigdy nie wynikła żadna dobra zabawa! Nagle jego oczy zalśniły, a na pysku pojawił się szeroki uśmiech.
– MOJA! – wrzasnął, rzucając się na piłkę. Biegnąc, czuł na swoich plecach zaskoczone spojrzenia dwóch braci. Zachichotał, gdy Skoczek krzyknął, a tętent jego kroków poniósł się po żłobku. Nie mógł przegrać!
Nagle stracił podłoże pod łapami. Poczuł, jak uderza w ziemię. Wzniecony wokół pył zawirował w powietrzu. Muchomorek kichnął, przez krótką chwilę otumaniony przez upadek.
– Hej, nic ci nie jest? – rozległ się przyjazny głos. Niebieski podniósł głowę i zamrugał – oto przed nim stał sam przywódca Klanu Nocy, Jesionowa Gwiazda. Lider pochylił się, pomagając mu się podnieść.
Kociak przez chwilę stał, wpatrując się w czekoladowego z podziwem. Widział kilkukrotnie, jak kocur rozmawia z tatusiem, ale nie spodziewał się, że ktoś na tak ważnej pozycji będzie miał ochotę Z NIM rozmawiać! Zamruczał z zadowoleniem, wyprężając się dumnie.
– Czuję się świetnie! – stwierdził pewnie, uśmiechając się szeroko. – Czy chciałbyś się z nami pobawić? – zapytał gorliwie, przyskakując bliżej lidera.
– Bez sensu – mruknął. – To nie ma nic wspólnego z prawdziwym polowaniem – stwierdził, wyglądając na mocno obruszonego tym faktem. Muchomorek zachichotał i przyjacielsko trącił czarnego ogonem. Grzmot bywał dziwny z tą swoją obsesją na punkcie zostania wielkim wojownikiem, jednak arlekin był gotów to zaakceptować w imię dobrej zabawy.
– Daj spokój – odfuknął Skoczek, przewracając oczami. – Znowu wydziwiasz – parsknął, a drugi kocur z zirytowaniem zjeżył futro. Syn Króliczego Serca poruszył się niespokojnie. Ostatnim, czego potrzebował, byli kłócący się przyjaciele. Przecież z tego nigdy nie wynikła żadna dobra zabawa! Nagle jego oczy zalśniły, a na pysku pojawił się szeroki uśmiech.
– MOJA! – wrzasnął, rzucając się na piłkę. Biegnąc, czuł na swoich plecach zaskoczone spojrzenia dwóch braci. Zachichotał, gdy Skoczek krzyknął, a tętent jego kroków poniósł się po żłobku. Nie mógł przegrać!
Nagle stracił podłoże pod łapami. Poczuł, jak uderza w ziemię. Wzniecony wokół pył zawirował w powietrzu. Muchomorek kichnął, przez krótką chwilę otumaniony przez upadek.
– Hej, nic ci nie jest? – rozległ się przyjazny głos. Niebieski podniósł głowę i zamrugał – oto przed nim stał sam przywódca Klanu Nocy, Jesionowa Gwiazda. Lider pochylił się, pomagając mu się podnieść.
Kociak przez chwilę stał, wpatrując się w czekoladowego z podziwem. Widział kilkukrotnie, jak kocur rozmawia z tatusiem, ale nie spodziewał się, że ktoś na tak ważnej pozycji będzie miał ochotę Z NIM rozmawiać! Zamruczał z zadowoleniem, wyprężając się dumnie.
– Czuję się świetnie! – stwierdził pewnie, uśmiechając się szeroko. – Czy chciałbyś się z nami pobawić? – zapytał gorliwie, przyskakując bliżej lidera.
***
Muchomorza Łapa wszedł do obozu, ściskając w pysku znalezioną wcześniej kocimiętkę. Wypełniała go duma – wreszcie znalazł poszukiwaną roślinę, która była tak potrzebna (i rzadka!) podczas Pory Nagich Liści. Biały śnieg prószył, sprawiając, że okolica wyglądała, jakby była pokryta jasnym futerkiem. Uczeń medyka wzdrygnął się z zimna i ruszył w stronę legowiska medyków. Mimo wszystko wolał znaleźć się w ciepłym schronieniu.
Jednak zanim zdążył wejść do nory wśród korzeni, jego oczom ukazała się Smutna Cisza. Niebieski przystanął, wpatrując się w sortującą zioła kotkę. Po raz kolejny ogarnęły go wątpliwości – czy zdrajczyni rzeczywiście zasługiwała na swoje miejsce w Klanie? Czy miała prawo zarażać innych na niebezpieczeństwo, jakim niewątpliwie była domniemana kara od samego Klanu Gwiazdy, w imię przeżycia?
– Witaj, Muchomorza Łapo! – uczeń drgnął, słysząc głos Jesionowej Gwiazdy. Natychmiast odłożył trzymaną przez siebie kocimiętkę na ziemię i uśmiechnął się szeroko.
– Czy mógłbym o coś zapytać? – mruknął, ponownie poważniejąc. Rzucił krótkie spojrzenie w stronę czarno–białej medyczki i, nie czekając na pozwolenie, kontynuował. – Czemu Smutna Cisza została przyjęta do Klanu?
< Jesion? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz