Doczekał się. Nie wierzył w to, ale nadszedł ten dzień! Miał zostać uczniem. Od rana go nosiło, a w piersi czuł ucisk spowodowany podekscytowaniem. Kogo dostanie na mentora? Kogo? No kogo? Pytał o to mamy, która była zadowolona, że w końcu wyniesie się raz na zawszę ze żłobka i wróci do pełnienia swoich wojowniczych obowiązków. On sam się z tego cieszył! Koniec siedzenia w jednym miejscu. Idzie zwiedzać świat!
- Dobra, Zmierzch. To nasz dzień. Pamiętaj co mówiłem! Musimy błyszczeć! - miauknął do siostry, wylizując swoją sierść, aby prezentować się wyśmienicie.
Och to takie cudowne! Ten nowy etap. Nauczy się tyle nowych rzeczy! Może jego mentor będzie z chęcią wyśmiewał się z nim z nie rudych? Byłoby cudownie! Wierzył, że to właśnie jemu przypadnie zaszczyt szkolenia przez jakiegoś osobnika z rudością. Nie sądził, aby liderka po tym jak w niego zainwestowała, szkoląc o czystości krwi, dała mu teraz jakiegoś ochłapa.
- Już czas - miauknęła kotka, wstając i zapraszając swoje dzieci do wyjścia.
Wyćwiczonym, dumnym krokiem, zadzierając łeb podszedł do zbiorowiska. Piaskowa Gwiazda widząc ich uśmiechnęła się z dumą. Oczywiście, że więcej dumy skierowane było w stronę jego, a nie siostry. Ta to w ogóle nie starała się wywrzeć na innych poczucia gorszości.
- Oto jestem! Piaskowa Gwiazdo i inni rudzi i nie rudzi. Oto nadchodzi ten moment! Zapamiętajcie go, bo to zaszczyt być przy moim mianowaniu - miauknął.
Niestety nie mógł usłyszeć odpowiedzi lub zachwytu na swoją piękną prezentację, bo już za chwilę liderka zaczęła mianowanie.
- Żarze, ukończyłeś sześć księżyców i nadszedł czas, abyś został uczniem. Od tego dnia, aż do otrzymania imienia wojownika będziesz się nazywać Rozżarzona Łapa. Twoim mentorem będę ja. Mam nadzieję, że przekaże ci całą swoją wiedzę.
Nie mógł w to uwierzyć! Sama liderka... Będzie szkolić jego? To... To zaszczyt... Nie mógł nadal się otrząsnąć. Dopiero dotknięcie się nosami przywróciło mu racjonalne myślenie. Zachwycając się nad swoim szczęściem, choć w duszy marzył o jakimś kocurze, a nie kolejnej kotce, skierował się do mamy! Miauczał do niej uradowany, kiedy ta kazała mu się uciszyć, bo jeszcze Zmierzch czekała inicjacja. On jednak się nie interesował już siostrą. Teraz... Teraz był już prawie dorosły! Czekało go cudowne spędzanie czasu na treningach ze swoim wzorem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz