Wróbelek leżał obok swojej kochanej mamusi, wtulony w jej mięciutkie futerko, a siostra cały czas namawiała by się z nią pobawił.
- Wstawaj! Leżysz tu cały czas! - marudziła siostra.
- Może i tak ale tu jest bezpiecznie - odpowiedział kocurek.
Wiaterek tylko prychnęła i pobiegła się bawić dalej.
- Wróbelku może powinieneś pójść się pobawić - miauknęła kotka.
- Aleeee mamo...
- Żadnego ale wstawaj i wyjdź w końcu! - mruknęła radośnie i popchnęła kocurka pyskiem w kierunku wyjścia.
Kremowy stał niepewnie na chuderlawych łapkach, w głowie mu się kręciło, tyle nowych bodźców ze wszystkich stron oraz pędziło na niego siostra.
Kotka biegła ku swojemu bratu po czym zepchnęła go z nóg, przestraszony Wróbelek przeturlał się po ziemi, po czym poczuł, że w coś uderzył, cały brudny podniósł swoją główkę ku górze i ujrzał groźnie wyglądająca wojowniczkę.
- Co robisz?! Nie ma cię kto pilnować?! - warknęła ze złością.
- Ja-Ja.....- Wróbelek nie wiedział co powiedzieć trząsł się cały ze strachu.
- I weź się umyj! - mruknęła przez wyszczerzone kły wojowniczka, po czym odeszła.
Kociak na chwiejnych nogach pobiegł najszybciej jak mógł do Słonecznej Myśli. Kiedy usiadł wygodnie obok mamy, a ta zaczęła go myć, zapytał się.
- Miamo? Kim jest taka płomienno-czarna kotka?
Mama przez chwile zastanawiała się w milczeniu, pewnie o którą chodzi.
- To jest pewnie Płonąca Waśń - odpowiedziała mama.
Wróbelek poczekał, aż siostra skończy się bawić i przyjdzie w końcu spać.
- Cześć - powiedział kremowy jak siostra już przyszła.
- Cześć, jak cię się podobała twoja pierwsza wyprawa poza żłobkiem? - zapytała Wiaterek.
- Średnio.... ale chodź już spać - miauknął czule do siostry i polizał ją między uszami.
Obydwoje ułożyli się obok mamusi i zasnęli.
Po obudzeniu znowu zobaczył Płonącą Waśń, przypatrywał jej się przez dłuższy czas.
<Płonąca Waśń?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz