Nieoczekiwanie dla liliowego został wezwany na “dywanik” do Berberysowej Gwiazdy. Miał właśnie zamiar wybrać się na polowanie, ale skoro przywódczyni chciała go widzieć, to od razu udał się do jej legowiska. W oddali kątem oka dojrzał Iskrzący Krok i Barwinkowego Podmucha. Na widok czarnego serce zabiło mu szybciej. Liliowy wszedł do środka, pozostając sam na sam z matką. Futro na grzbiecie Berberysowej Gwiazdy było zjeżone, pazury głęboko wbite w podłoże, natomiast w oczach dojrzał wściekłość. Wojownik w pierwszej chwili miał ochotę się wycofać. Chyba pierwszy raz widział matkę w takim stanie. A już na pewno w jego obecności. Pozostał jednak na miejscu, czujnie unosząc uszy. W jego oczach odbijał się spokój.
- Co się stało, mamo?
- Jeszcze się pytasz! Iskrzący Krok opowiedziała mi, że posądzasz ją o zdradę klanu. Ponadto zdradziła, że prawie pobiłeś się z Wróblową Gwiazdą! - syknęła rozdrażniona, wbijając ostre spojrzenie w pierworodnego.
A to podła gnida to była pierwsza myśl wojownika. Zacisnął zęby żeby nie palnąć na raz kilku przekleństw, przychodzących mu teraz na język. Iskrzący Krok tak mu marudziła, że jest maminsynkiem i skarżypytą, a sama poszła na skargę. Pewnie próbowała się wybielić, jak przystało na tchórza. Kocur był teraz całkowicie pewny, że jego relacja z córką Lisiej Gwiazdy nigdy się nie polepszy. Kotka sama zmarnowała szansę na posiadanie takiego zajebistego sojusznika. Liliowy nie zamierzał smucić się z tego powodu. Przepełniało go jedynie zirytowanie. Lisiczka przeginała coraz bardziej. Nie pozostało w niej nic z tamtego ogarniętego bachora. Powinien był tamtego dnia pozwolić jej odejść na tereny Klanu Nocy, byłoby bez niej zdecydowanie lepiej! Jeszcze próbowała zagarnąć Barwinka dla siebie, na co syn Żywicznej Mordki nigdy nie pozwoli. Kochał czarnego kocura i zamierzał pozostać przy jego boku.
- Iskrzący Krok od pewnego czasu zachowuje się podejrzanie. Już od ucznia skarżyła się na nasz klan. Na jednym ze Zgromadzeń przymilała się do kocura z innego klanu, konkretnie do Wróblowej Gwiazdy. Nie widziałaś tego, ale między nimi coś jest.
Cierpliwie czekał na odpowiedz Berberysowej Gwiazdy. Ufał swojej matce i wiedział, że jest dobrą przywódczynią. Rozpatrzy pewnie obie strony. W tym najgorsze było to, że nie wiedział co nagadała jej Lisiczka. Na szczęście jako syn przywódczyni mógł liczyć na jej wsparcie. Jego ogon uderzył dwa razy o pięty.
- Rozkaże komuś ją dyskretnie obserwować. - po dłuższej ciszy liderka zabrała głos, wbijając syna przeszywające spojrzenie. - Jeśli jest tak jak mówisz poniesie surowe konsekwencje.
Wojownik kiwnął głową.
- Dobra decyzja, Berberysowa Gwiazdo. Przynajmniej mogę mieć pewność, że nie wróci do obozu z brzuchem. - stwierdził szczerze Szczawiowy Liść. Zawsze mówił co mu ślina na język przyniosła i w tym przypadku było tak samo. Otóż jeśli Lisiczka faktycznie ma romans z burym liderem i do czegoś bliższego dojdzie, będą mieć w klanie niewierną wojowniczkę i być może kociaki, które pójdą jej śladem. Zmrużył oczy. - Może się wykręcać, że woli kotki. Mówiła to na Zgromadzeniu. Lepiej mieć się na baczności.
Berberysowa Gwiazda uderzyła ogonem o ziemię, zwracając na siebie uwagę pierworodnego. Przekrzywił lekko zdziwiony łeb.
- Nie odpowiedziałeś na drugi zarzut.
Szczawiowy Liść zmrużył oczy w zamyśleniu. Szybko sobie jednak przypomniał o co jeszcze posądziła go Lisiczka. Wyprostował się, pewnie spoglądając w oczy przywódczyni, nie wahał się w odpowiedzi.
- Miałem kłótnię z Wróblową Gwiazdą. Rządził się jakby był u siebie, a nie pozwolę się tak traktować wilczakowi. Musisz jednak wiedzieć, że nie doszło do żadnej bójki i nie miałem zamiaru go atakować. Barwinkowy Podmuch może potwierdzić, że go nie tknąłem, a wręcz przeciwnie - przypomniałem, że na Zgromadzeniu nie może dojść do bójki. Nie jestem głupi żeby bić się z liderem innego klanu. Zwłaszcza na Zgromadzeniu, przed Klanem Gwiazdy. - miauknął pewnym głosem Szczawiowy Liść.
Nie żałował swojego postępowania podczas Zgromadzenia. Wilczaki były zwykłymi wronimi strawami i należało im pokazać, gdzie ich miejsce. Sądząc po tym, jak Wróblowa Gwiazda pierwszy wycofał się z dyskusji mógł śmiało stwierdzić, że ten słowny pojedynek wygrał. A był przecież wojownikiem. Jego ambicje tylko urosły, podobnie z resztą jak pewność siebie.
- Wiem, że jesteś narwany.
- Ale również wiesz, że jestem lojalny swojemu klanowi i kodeksowi. - miauknął, schylając z szacunkiem głowę przed Berberysową Gwiazdą. - Iskrzący Krok przyszła na Zgromadzenie wbrew twojej woli, tym samym pokazując swój brak szacunku....
- Została za to ukarana. - mruknęła kotka.
Chyba nie było nic więcej do dodania. Złość Berberysowej Gwiazdy minęła. Wiedział doskonale jaki stosunek miała do innych klanów. Powinna być dumna, że ma takiego wiernego i silnego wojownika! Szczawiowy Liść liznął się po boku. Odwagę zdecydowanie odziedziczył po matce. Jeszcze chwilę porozmawiali na ten temat, gdyż Szczawik wolał mieć pewność, że kolejne oskarżenie nie padnie w jego stronę.
- Chcesz pójść na polowanie? - padła po pewnym czasie zmiana tematu. Miał się wybrać na łowy, więc chętnie pójdzie w towarzystwie Berberysowej Gwiazdy. Dawno nie spędzali razem czasu.
Kotka wydała się zadowolona tym pomysłem.
- Pod wieczór. - miauknęła w odpowiedzi. - Teraz jestem zajęta.
To mu wystarczyło. Otarł się o bok matki, mrucząc przy tym z zadowoleniem. Liznęła go w ucho na pożegnanie. Szczawiowy Liść niespiesznym krokiem opuścił jej legowisko.
Iskrzący Krok zdobyła niebezpiecznego wroga. Szczawiowy Liść nie zamierzał pozwolić jej na zniszczenie klanu i taką bezczelność wobec jego obozu. Wojna się rozpoczęła.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
05 lutego 2021
Od Szczawiowego Liścia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz