- Ja.... no.... życie jest po prostu beznadziejne. Często rani i doprowadza do rozpaczy. Raz jest lepiej, żeby w pewnym momencie wszystko się popsuło. Smutek.... już tak do niego przywykłam. Nie ma lekarska, które jest w stanie zwyciężyć ból. - miauknęła kotka. Przyjrzała się uważnie kocurowi. - Widzę po tobie, że również zaznałeś cierpienia. Podobno to czyni silnym.... ale ciężko w to uwierzyć.
Czy czuł się silny? Wątpił. Słabość ogarniała jego ciało na samo wspomnienie tej rozpaczy, jaka nim zawładnęła. To było straszne uczucie. Zdrada to najgorsza możliwa rzecz. I to jeszcze kogoś z rodziny! To dopiero!
- Tak - Skrzywił pysk. - Dlatego wniosek jest prosty. Nie przywiązuj się za bardzo do nikogo - Zresztą po co jej to mówił? Ona chyba go stosowała, bo jedynie co o niej wiedział to, że Żabi Skok była wiecznie smutna. Może trzeba było ją zbadać? On zdołał się nieco wyleczyć ze swojej przypadłości. Może i ona potrzebuję pomocy? Teraz skoro przyszła mógł się tym zająć. Tylko czy będzie chętna poddać się terapii?
- Żabi Skoku, powiedz mi... Ile to już trwa? - zadał pytanie.
Wojowniczka zdziwiona spojrzała na niego pytająco. Chyba nie rozumiała o czym on mówił. Szybko naprostował, że miał na myśli jej smutek i poczucie beznadziei. Ta nagle się skurczyła, jakby wstydząc się lub obawiając reakcji kocura. Milczała zatopiona we własnych myślach.
Potrójny Krok westchnął. Ruszył do składziku, łapiąc w pysk kocimiętkę. Podał ją wojowniczce.
- Może pomoże. - miauknął.
On jej nigdy nie zażywał, tylko faszerował się makiem. Jednak i on był czasami za bardzo depresyjny, ponieważ chciało się po nim spać. Efekt był więc... Nieodpowiedni do zamierzonego. Kocimiętka za to poprawia humor. Może to ona jest lekarstwem na poczucie beznadziejności świata? Możliwe, że dzięki temu kotce się polepszy. Tylko żeby nie przychodziła do niego zjadać jej co po chwilę! Ta roślina była uzależniająca, dlatego trzymał ją w specjalnej dziurze, zamkniętej kamieniem.
- No dalej. Spróbuj.
<Żabko?>
Uuu, co to za ćpańsko? XD
OdpowiedzUsuń