- To musisz być słabym wojownikiem, skoro dałeś się porwać – stwierdziła, prostując się – Ale.. jeśli dałeś też radę wrócić, to może nie jesteś jeszcze skazany na straty – dodała z zamysłem w głosie. Jastrząb siedział obok, więc razem wbijali swe ślepia w starszego kocura. Kotka nawet nie zauważyła tego momentu, w której to nieznajomy zjawił się w żłobku. Ich ojciec spał w najlepsze, co zezwoliłoby jej na krótką ucieczkę, gdyby nie obecność Leszczynowej Bryzy. Czarna wciąż była obrażona na brata, więc widok nowej mordki ją nawet cieszył, bo mogła odciągnąć swoją uwagę od tego pacana.
- Tak wyszło – odparł tylko wymijająco rudzielec, z lekka zirytowany zainteresowaniem kociąt.
- A jesteś ty chociaż prawdziwym wojownikiem? – spytała Skała, sunąc ogonem po ziemi od lewej do prawej.
- Jestem, czemu miałbym nie być? Przeszedłem szkolenie, umiem walczyć i polować. – westchnął, rozglądając się po otoczeniu i zawieszając wzrok na śpiącym obok burasie. Prawdopodobnie ta krótka konwersacja była już ponad jego możliwości, więc z niecierpliwością oczekiwał pobudki Modrzewiowej Kory.
- Wyglądasz na trochę słabego. Jesteś jakiś taki drobny, jak na dorosłego – zmarszczyła nosek i przechyliła łebek na bok, zastanawiając się, czy pod innym kątem wygląda na większego i bardziej muskularnego.
- Taki się urodziłem – burknął – Nie przeszkadza mi to jednak w byciu dobrym wojownikiem – westchnął licząc, iż zaspokoił ciekawość kociaków. Skała jednak dopiero zaczęła się nakręcać na dalszą rozmowę. Odkąd miała zakaz na wychodzenie, bardzo się nudziła i nie zamierzała pozwolić komuś odejść tak szybko.
- Ale masz na imię Leszczowa Bryza. Leszcze to takie cieniasy, a skoro imię odnosi się często do charakteru, to znaczy, że jesteś cieniasem – rzucała na głos swoje przemyślenia – Ja mam na imię Skała i jestem twarda jak taka prawdziwa skała! – dodała z ekscytacją.
Jastrząb odsunął się na bok i tylko obserwował tę rozmowę w ciszy i skupieniu, podczas gdy czarna planowała w głowie milion pytań, którymi mogłaby torturować wojownika.
- Leszczynowa nie Leszczowa - niemalże cicho warknął.
- To brzmi prawie tak samo, więc pewnie i ma to samo znaczenie - stwierdziła.
<Leszczynowa Bryzo? c:>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz