Epidemia wciąż trwała, choć z dnia na dzień chorych było coraz mniej. W obozie zapanowała ostrożna ulga – wiele kotów odetchnęło, jakby zrzucając z siebie ciężar niepewności i strachu. Nadzieja powoli zakwitała w sercach, choć niepewność wciąż czaiła się w cieniu legowisk i w spojrzeniach czujnych wojowników. Patrol, który miał wyruszyć po większą ilość wrotyczu, powoli się zbierał. Każdy ich ruch był wyczekiwany niczym obietnica uzdrowienia. Jarzębinowy Żar miała szczerą nadzieję, że wyprawa zakończy się sukcesem... i że Głupia Łapa nie planuje żadnej zasadzki ani podstępu. Nie mogła pozwolić sobie na rozproszenie – zbyt wiele żyć było na szali. W lecznicy zapasy ziół kurczyły się w zastraszającym tempie. Medyczka dobrze wiedziała, że wystarczy ich już tylko dla jednego kota. A potrzebujących było znacznie więcej. To była najtrudniejsza decyzja, przed jaką mogła stanąć – komu dać szansę na przetrwanie, a komu nie? Jarzębinowy Żar nie czuła się gotowa, by samodzielnie rozstrzygać o życiu i śmierci. Dlatego pozostawiła ten ciężar w łapach Cisowego Tchnienia. Oczywiście wciąż służyła jej pomocą – w razie potrzeby była tuż obok – ale sama przyznała wprost, że nie ma sił, by decydować, kto ma przeżyć. To przekraczało granice jej wytrzymałości. Większość dnia spędzała, opiekując się swoją matką i Lodowym Omenem. Obmywała im oczy, dopilnowywała, by były najedzone i nawodnione. Mimo zmęczenia, starała się zachować pogodny wyraz pyszczka – nie mogła sobie pozwolić na załamanie. Choć była wyczerpana, wciąż przemierzała obóz, rozglądając się za ewentualnymi objawami choroby. Jej uwaga najczęściej kierowała się ku żłobkowi i młodym uczniom – najsłabszym i najbardziej narażonym. Pewnego ranka dostrzegła jednak coś niepokojącego. Nikła Gwiazda nie wyglądał najlepiej. Jego ruchy były cięższe, spojrzenie mętne, a kroki niepewne. Jarzębinowy Żar postanowiła obserwować go przez cały dzień – może to tylko zmęczenie, może skutki stresu i długich, bezsennych nocy? Przecież na jego barkach spoczywało tak wiele. Niestety, już kolejnego dnia nie miała wątpliwości – przywódca był chory. Próbowała podejść do niego i nakłonić do pójścia do lecznicy, ale kocur jej unikał. Znikał w swoim legowisku lub wychodził z obozu z mistrzami, nie dając się schwytać. A Jarzębina nie miała sił, by walczyć z jego uporem i dumą – ani z pośrednim murkiem lojalnych wojowników, który zdawał się rosnąć wokół lidera. Poprosiła więc Kopra, by spróbował przechwycić Nikłą Gwiazdę. Niestety, bez skutku. Kocur był zbyt uparty albo zbyt przerażony tym, co może się okazać. W końcu Jarzębinowy Żar udała się do Cisowego Tchnienia i opowiedziała jej o wszystkim. Przekazała sprawę w jej łapy, przyznając, że w lecznicy zostawi specjalnie dla przywódcy ostatnią dawkę wrotyczu – chyba że wcześniej ktoś inny zacznie umierać. Jarzębinowy Żar była przekonana, że Nikła Gwiazda otrzymał swoje dziewięć żyć od Mrocznej Puszczy. Skoro Klan Gwiazd mógł ich udzielać, to czy Miejsce Gdzie Brak Gwiazd nie miało takiej samej mocy? W jej głowie ta logika miała sens, choć serce szeptało, że prawda może być bardziej skomplikowana. Sumienie medyczki mówiło jedno: przywódca powinien sam chcieć się poświęcić dla dobra klanu. Zwłaszcza jeśli miał dziewięć żyć. Dlatego też całą swoją uwagę skupiła na żłobku i pozostałych członkach klanu – obserwowała uważnie, wypatrując choćby najmniejszych oznak choroby. Nie mogła pozwolić, by epidemia znów rozlała się po obozie jak dym duszącego ogniska.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz