Dzień mianowania Pustułkowej Łapy na ucznia
Mroczna Wizja nie zwlekała ani chwili, i tuż po ceremonii mianowania rodzeństwa na uczniów, kocur wraz ze swoją matką oraz dwójką innych kotów przemierzali spokojnym krokiem terytorium klanu. Kiedy dotarli do jednej z granic, wojowniczki co jakiś czas pozostawiały swoje zapachy na drzewach czy to innych miejscach, które służyły za wyznacznik linii dzielącej tereny klanów. W tym czasie Pustułkowa Łapa postanowił w końcu uświadomić Szczawiową Łapę, że doskonale czuje jego wzrok na sobie. Czekoladowemu kocurowi nie przeszkadzała cisza między nimi, jednak widział, że jego towarzysz nie wie zbytnio jak zacząć rozmowę. Nowo mianowany uczeń trochę nastraszył czekoladowego vana, który nerwowo odpowiedział i szybko zmienił temat.
– Raczej nie mam zdania, choć mogę porównać wszystko do historii Mrocznej Wizji o naszym klanie – przyznał, stawiając pewnie każdy krok, choć robił to przemyślanie i z uważnością, której nikt nie mógł zauważyć. W końcu po raz pierwszy wyszedł poza obóz i pomimo tego, że tak naprawdę nadal był u siebie to, jednak dopiero poznawał tereny, które znajdują się w łapach klanu.
– A ty, jak je oceniasz? – zagaił, starając się podtrzymać temat. Kątem oka widział, że Szczawiowa Łapa jest lekko zdenerwowany, jednak ten nie miał się czego bać, w końcu Pustułkowa Łapa jest również tylko uczniem, w dodatku dopiero zaczyna swoje szkolenie.
– Oraz może opowiesz coś o treningach? Chciałbym wiedzieć, na co mam być gotowy, kiedy Mroczna Wizja będzie mnie bladym świtem wyciągać z miękkiego legowiska – dodał. Tym razem na jego pysku pojawił się lekki uśmiech, chcąc przekonać bardziej Szczawiową Łapę do siebie. Nie rozumiał zbytnio, czemu inni są w ten sposób nastawieni do jego rodziny. Tak, dobrze widział, jak inni klanowicze podchodzą do nowych rządów, które po śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na nowego przywódcę wybrano Nikły Brzask, a jego zastępcą została Makowy Nów. Właśnie przez to kotka rzadko pojawiała się w żłobku, co każde z rodzeństwa odczuło na własny sposób. Teraz jednak Krucza Łapa mógł ten stracony czas nadrobić, ponieważ zastępczyni pozostała jego mentorką. Pustułkowa Łapa oczywiście nie narzekał na Mroczną Wizję, ponieważ z nią czuł największą więź, jednak matki miał dwie i jednej z nich, jak na razie w jego życiu brakowało.
– Iskrząca Nadzieja jest dobrą mentorką? – rzucił, kierując wzrok na czekoladowo białą kotkę, która szła tuż obok drugiej wojowniczki.
<Szczawiowa Łapo?>
[374 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz