Kilka godzin wcześniej
Wilcza Łapa co jakiś czas w nocy wybudzał się ze swojego snu, czuł mrowienie na łapach i niepokój związany z nocnym zimnym wiatrem, który wpadał do legowiska. Myślał o tym, jak miewa się Aster i o tym, że rano może zdobędzie kogoś, z kim będzie mógł pogadać pod nie obecność Brukselkowej Zadry. Było jeszcze ciemno, więc postanowił dalej ułożyć się do snu. Po niedługim czasie ponownie zapadł w głęboki sen.
✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ .
Młody wyłonił głowę z legowiska, widząc już promienie słońca wpadające do obozu. Zauważył samotnie siedzącego białego wojownika i postanowił do niego podejść i zapytać o jakąś przyjaźń - nie chciał całe swoje życie siedzieć samotnie, więc w końcu musiał kogoś poznać. Powoli lekko wachającym się krokiem podszedł do większego wojownika.
— Uhm.. Cześć! Jestem Wilcza Łapa, a ty? - usiadł obok wojownika czekając na jego reakcje, był zestresowany. Co gdyby go wyśmiał? Albo nie zaakceptował go w klanie? Mimo, iż nie znali jego pochodzenia, chodził zestresowany tym, skąd pochodzi. Nie przyzna się raczej nikomu jakie jest jego prawdziwe pochodzenie, nawet gdyby miało by to wpłynąć na jego przyszłość, już i tak okłamał Brukselkę, więc nie przyzna się do tego, skąd pochodzi. Starszy wojownik uśmiechnął się do ucznia i pogodnym głosem odpowiedział:
— Ja jestem Kosaćcowa Grzywa, miło mi cię poznać! - wojownik przechylił głowę w bok. Wilcza Łapa poczuł ulgę, może uda mu się znaleźć przyjaciela..
— Chcesz się zakolegować..? Uhm.. - zaczął mruczeć pod nosem na tyle głośno aby wojownik mógł usłyszeć. Kosaćcowa Grzywa przytaknął a uczeń poczuł ulgę przechodzącą przez jego łapy.
Rozmawiali ze sobą dosyć długo, słońce grzało w ich plecy, oraz wybrali się razem na polowanie. Wilcza Łapa w końcu miał jakąś rozrywkę, oprócz ciągłego siedzenia w cieniu i nudzenia się i coraz mniej zamartwiał się siostrą. Wiedział, że da bez niego radę - w końcu jest naprawdę silną kotką i na pewno uczy się na świetnego wojownika. Uczeń z wojownikiem poznawali się bardziej oraz lepiej, młodemu dzień minął osiedle szybciej niż w ostatnim czasie. Poznał lepiej tereny Klanu Wilka, więc był już nawet zapoznany z lasem.
— Fajnie dzisiaj było, dzięki! - Uczeń z szczerością w głosie podziękował wojownikowi za spędzony dzień. Nadal było południe więc mogli razem spędzić ze sobą więcej czasu, lecz ten nie chciał zawracać za bardzo głowy wojownikowi. Na pewno ma ważne obowiązki, w końcu to wojownik na pewno bardzo szlachetny. Czekoladowy kocurek odszedł powoli od wojownika
— Zgłodniałem, idę coś zjeść! Chcesz też? – zatrzymał się i spojrzał na białego wojownika z uśmiechem, a ten przytaknął i razem poszli do stosu zwierzyny, aby wspólnie zjeść posiłek.
— Ah, najadłem się, chyba dzisiaj szybko pójdę spać, był to męczący, ale naprawdę fajny dzień! Cieszę się, że w końcu robię coś zamiast bez sensownego leżenia w cieniu! - westchnął i spojrzał na wojownika i obydwoje zaśmiali się.
— Chcesz się zakolegować..? Uhm.. - zaczął mruczeć pod nosem na tyle głośno aby wojownik mógł usłyszeć. Kosaćcowa Grzywa przytaknął a uczeń poczuł ulgę przechodzącą przez jego łapy.
✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ .
Rozmawiali ze sobą dosyć długo, słońce grzało w ich plecy, oraz wybrali się razem na polowanie. Wilcza Łapa w końcu miał jakąś rozrywkę, oprócz ciągłego siedzenia w cieniu i nudzenia się i coraz mniej zamartwiał się siostrą. Wiedział, że da bez niego radę - w końcu jest naprawdę silną kotką i na pewno uczy się na świetnego wojownika. Uczeń z wojownikiem poznawali się bardziej oraz lepiej, młodemu dzień minął osiedle szybciej niż w ostatnim czasie. Poznał lepiej tereny Klanu Wilka, więc był już nawet zapoznany z lasem.
— Fajnie dzisiaj było, dzięki! - Uczeń z szczerością w głosie podziękował wojownikowi za spędzony dzień. Nadal było południe więc mogli razem spędzić ze sobą więcej czasu, lecz ten nie chciał zawracać za bardzo głowy wojownikowi. Na pewno ma ważne obowiązki, w końcu to wojownik na pewno bardzo szlachetny. Czekoladowy kocurek odszedł powoli od wojownika
— Zgłodniałem, idę coś zjeść! Chcesz też? – zatrzymał się i spojrzał na białego wojownika z uśmiechem, a ten przytaknął i razem poszli do stosu zwierzyny, aby wspólnie zjeść posiłek.
✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ . ⁺ . ✦ .
— Ah, najadłem się, chyba dzisiaj szybko pójdę spać, był to męczący, ale naprawdę fajny dzień! Cieszę się, że w końcu robię coś zamiast bez sensownego leżenia w cieniu! - westchnął i spojrzał na wojownika i obydwoje zaśmiali się.
<Kosaćcowa Grzywo? Dziękuję!>
[452 słowa]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz