- Heeej... - wykrzyczała przez ziewniecie widząc na horyzoncie sylwetkę kotki. Podniosła się z mchu. - Jak tam idzie ci trening? - Ćma, widząc Smutną Ciszę, aż zwolniła. Delikatnie podeszła do kotki i wzruszyła ramionami. Niby jak miał jej iść trening... Nie lubiła polować ani walczyć. Nie chciała krzywdzić innych, toteż cały proces trwał dłużej. Nie była z tego zadowolona, jednak nie to dręczyło ją najbardziej. Smutna Cisza, jej wybawczyni dziwnie się zachowywała. W sumie było tak, odkąd pamięta, ale ostatnio coraz bardziej starsza dawała jej powody do zmartwień. Już po nielegalnym zobaczeniu ran na łapach kotki, Ćma wiedziała, że coś jest nie tak, jednak teraz te trucizny... W dodatku pomrukiwania czarno-białej, z których mała umiała wychwycić kilka słów, skłaniały ją do myślenia. Przez to nie mogła skupić się na treningach, bo do końca nie wiedziała, czy Smutną można zostawić samą. Bała się kolejnej straty. Nie mogła pozwolić odejść kotce. Usiadła obok starszej. Nie wiedziała, co ma zrobić, więc tylko smutno westchnęła. Ćmia Łapa była taka bezsilna. Nic nie mogła zrobić, by pomóc Smutnej Ciszy. Czy mogła? Chciałaby móc... Spojrzała w oczy towarzyszki, jakby chciała powiedzieć "proszę, nie rób sobie krzywdy", ale nie była pewna, czy ta zrozumie. Swoim małym ogonem otuliła czarno-białą na tyle, na ile mogła i wtuliła swoją głowę w futerko kotki. Była jedynym kotem, któremu ufała w pełni w tym klanie. Mimo że starsza wydawała jej się teraz taka zimna? to i tak Ćma lubiła się do niej przytulać. Jakby tylko mogła, dałaby jej trochę tego ciepła, ale jak? Jak pomóc Smutnej Ciszy? Czy w ogóle starsza wiedziała, że biała wie o jej ranach na łapkach, które zobaczyła dosłownie przez przypadek przy liderze klanu? Jak pokazać bez słów, że rozumie, co tutaj się wyrabia? Ona wszystko wiedziała. Umiała obserwować. Większość życia tylko obserwuje bez jakiejkolwiek reakcji, jednak teraz nie mogła pozostać bierna... Delikatnie położyła swoją łapkę na łapce starszej, która była cała w pajęczynie i spojrzała ze łzami w oczach na Smutną Ciszę. W oczach Ćmiej Łapy można było zobaczyć strach, ale też współczucie i tęsknotę. Sama nie wiedziała, za czym tęskni. Może za dawnym spokojem? Zanim dowiedziała się, jak Smutna się krzywdzi. Tak bardzo chciała jej pomóc, ale nie wiedziała jak. Czekała na reakcję starszej, a sama w środku czuła, że rozpada się ze strachu. Czy Smutna Cisza nie znienawidzi jej za to? Może nie powinna się w to mieszać... Nie chciała, by czarno-biała była na nią zła...
<Smutna? Wybacz, że tyle musiałaś czekać... >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz