— Chodzimy w kółko — stwierdził Bocian,
Jego mentorka szła przed nim. Syn Chmurki starał się dotrzymać jej kroku, dreptając najszybciej jak tylko pozwalały mu siły. Długo czekał, aż wreszcie będzie mógł poznać całe terytorium Klanu Lisa i na pewno nie chciał stracić okazji.
— Wcale nie, lisi bobku — odparła dumie mentorka, rozglądając się dla pewności drzewom.
Bocian westchnął cicho pod nosem, niezadowolony, że będą ciągle kręcić się w kółko, zamiast wreszcie zobaczyć coś kuszącego. Teren poza bezpiecznym obozem, naprawdę mu się podobał. Nowe, nieznane mu dotąd wonie, kusiły go, żeby wszystkie poznać, natomiast zwierzyna krzątająca się w poszyciu, zachęcała do wbicia w nią pazurków.
— Dobrze wiesz, że mam rację — mruknął uczeń.
Białe futerko musnął wiatr, poruszając nim lekko. Uniósł pyszczek, spoglądając na chwilę na błękitne niebo. Było gorąco. Nawet bardzo. Dobrze, że przynajmniej drzewa zapewniały swego rodzaju cień, dzięki czemu jeszcze nie padli ze zmęczenia. Krocząc tak przed siebie, zdał sobie sprawę, że to miejsce mogłoby być też dobrą kryjówką.
— Kiedy nauczysz mnie walczyć? Chce już przylać tej wroniej strawie, Pędrakowi.
Koniuszek ogona szylkretki, poruszył się odrobinę, zdradzając, że go usłyszała. To tylko zachęciło Bociana, by przyspieszyć, zrównując się teraz z kocicą ramię w ramię.
— Zamkniesz się w końcu? — mruknęła, piorunując go spojrzeniem. — Muszę się skupić.
— Okej. — wzruszył ramionami, z lekka niezadowolony.
Musiał jej zaimponować. Słyszał o Obłok, która nie mogła zostać wojowniczką. Nie wątpił, że trening drugiego już ucznia, będzie próbą dla Nostalgii, którą musiała wykonać z sukcesem. Nie musiała się jednak obawiać, Bocian nie zamierzał podzielić losu białej starszej.
— Co wyczuwasz, lisi bobku?
Uniósł odrobinę kąciki ust, słysząc pytanie skierowane w jego stronę. Zastrzygł uszami, na których czubkach znajdowały się urocze pędzelki. Wygląd białego zdecydowanie nie budził strachu, co innego charakter, pozostający wciąż taki sam, już od czasów kociaka.
Uniósł odrobinę kąciki ust, słysząc pytanie skierowane w jego stronę. Zastrzygł uszami, na których czubkach znajdowały się urocze pędzelki. Wygląd białego zdecydowanie nie budził strachu, co innego charakter, pozostający wciąż taki sam, już od czasów kociaka.
Bocian, kierując się zgodnie z pytaniem, otworzył pysk, by posmakować powietrza. Woń myszy dotarła do niego od razu, a przynajmniej podejrzewał, że to może być to. Do tego czuł wyraźnie zapachy pobratymców, oraz jakiegoś innego zwierzęcia, paskudnie cuchnącego.
— Fuuj, co to? — skrzywił się. — Myślałem, że to mój stary śmierdzi, ale to jest zdecydowanie gorsze!
Zauważył kontem oka lekkie poruszenie się wąsów u wojowniczki.
— To lis. Zapamiętaj ten zapach. Jeśli takiego spotkasz, rozszarpię cię zanim zdążysz krzyknąć "mysz".
— Nie boję się. — odważnie miauknął uczeń Nostalgii. Zmrużył oczy w zamyśleniu. Chyba właśnie to zwierzę, tak zaszkodziło Obłok. Czy zatem spotkanie z rudzielcem było dobrym pomysłem. — Oprócz tego wyczuwam zwierzynę.
Oczekujący wzrok utkwił w mentorce. Będą polować? Nauczy się?
— Co się gapisz, lisi bobku? — mruknęła.
Szli dalej przed siebie. Bocian rozejrzał się, próbując wykryć jakikolwiek znajomy element, mający go utwierdzić w tym, że się nie zgubili. Niestety nic na razie nie wskazywało na to, żeby teren okazał się znajomy. Biały kocurek przyspieszył odrobinę, wyprzedzając szylkretkę, dla upewniania, że są bezpieczni.
— Nie spotkamy lisa? — zapytał kocicy. Słyszał o niebezpiecznym drapieżniku, mieszkającym na terenie Klanu Lisa. Wysunął pazurki. Walka brzmiała zachęcająco, ale na ten moment, byłoby to zbyt ryzykowne. Utkwił zielone ślepia w drzewie. — Nostalgio, naucz mnie wspinać się na drzewa.
Oczekujący wzrok utkwił w mentorce. Będą polować? Nauczy się?
— Co się gapisz, lisi bobku? — mruknęła.
Szli dalej przed siebie. Bocian rozejrzał się, próbując wykryć jakikolwiek znajomy element, mający go utwierdzić w tym, że się nie zgubili. Niestety nic na razie nie wskazywało na to, żeby teren okazał się znajomy. Biały kocurek przyspieszył odrobinę, wyprzedzając szylkretkę, dla upewniania, że są bezpieczni.
— Nie spotkamy lisa? — zapytał kocicy. Słyszał o niebezpiecznym drapieżniku, mieszkającym na terenie Klanu Lisa. Wysunął pazurki. Walka brzmiała zachęcająco, ale na ten moment, byłoby to zbyt ryzykowne. Utkwił zielone ślepia w drzewie. — Nostalgio, naucz mnie wspinać się na drzewa.
<Nostalgio? Chyba nie zniszczyłam charakteru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz