Zazdrość?
To nie było możliwe. Dlaczego miałby być zazdrosny o kogoś, kto był dla niego jedynie znajomym klanowiczem?
Nagle usłyszał kroki dochodzące z wejścia do obozu. Leszczynowa Łapa. Zerknął na nieskończoną nornicę i popchnął ją łapą w kąt. Może dokończy ją później, teraz nie miał ani czasu, ani ochoty na jedzenie. Kiedy uczeń znalazł się bliżej niego, wstał i powoli podszedł do niego. Nie chciał na niego krzyczeć. Chciał tylko spytać o to, co zobaczył. Może tak naprawdę się mylił? Może tylko mu się wydawało, że są przyjaciółmi, a tak naprawdę się przeganiali?
- Leszczynku, możemy chwilę porozmawiać? - spytał spokojnie. Rudzielec pachniał kwiatami. Wytarzał się w nich, by ukryć zapach Klanu Nocy?
Uczeń wyglądał na nieco zaskoczonego, ale zgodził się. Nagietek zaprowadził go kawałek za obóz, żeby mieć pewność, że nikt ich nie usłyszy.
- T-toooo... o-o co chodzi? - miauknął niepewnie młodszy.
Westchnął cicho. Na pewno powinien o to pytać? Wreszcie otworzył pysk.
- Leszczynowa Łapo, widziałem cię dzisiaj na granicy z Klanem Nocy - zaczął prosto z mostu, żeby nie budować niepotrzebnego napięcia. Nie zważając na przerażenie w niebieskich oczach rudzielca, kontynuował. - Chciałem tylko spytać, czy kolegujesz się z Malinową Łapą. Nie martw się, nikomu nie powiem.
Leszczo? :3
A A A A A A A
OdpowiedzUsuń