Rzeka siedziała w centrum wraz ze swoim rodzeństwem. Z błyszczącymi determinacją oczami, wpatrywała się w skałę, na której spodziewała się dziś Pstrągowej Gwiazdy.
To był wielki dzień dla niej, jak i dla Łososia i Plusk.
Kociaki właśnie wygładzały swoje futro... Nie licząc liliowej kotki. Ta zawsze wyglądała, jakby była najeżona.
Śledziowe Futro, matka kociąt, czekała wraz z nimi, zapewne szczęśliwa, że w końcu pozbędzie się takich robaków jak oni ze żłobka... Tak naprawdę to były tylko wyobrażenia liliowej szylkretki. Ich matka była bardzo dumna z tego, że zostają uczniami i są gotowi do rozpoczęcia swego treningu.
Śledziowe Futro zerknęła na Rzekę.
- Rzeczko, podejdź - powiedziała szylkretowa.
Kotka nie wiedząc, co ją czeka, podeszła zaciekawiona do matki.
Ta od razu zaczęła wykazywać jej futro na głowie. Przyszła uczennica odskoczyła, od starszej.
- Co ty robisz!? - prychnęła do matki
- Musisz wyglądać dobrze na swoim mianowaniu - odpowiedziała - Nie jak jeż
Rzeka machnęła ogonem podenerwowana
- To mój normalny wygląd, ale niech będzie - wróciła na swoje miejsce przy rodzeństwie i sama zaczęła wylizywać swe futro.
Kiedy już każdy włosek z jej futra przylegał do jej sierści, wystarczyła chwila, aby przez jeden włos, który ustał, całe futro ponownie się najeżyło.
- Cała praca na marne - prychnęła Rzeka.
Łosoś zaczął się śmiać ze swojej siostry, przez co oberwał łapą w pysk, na szczęście niecałą swoją siłą. Otrzymała od Klanu Gwiazdy dużą siłę w swoich małych łapach, ale niestety, coś za coś, nie była bardzo szybka, a co można powiedzieć o jej zwinności oraz skoczności.
Siadając z powrotem, spojrzała na miejsce urodzenia zebrań.
- No gdzie jest ta Pyskowa Gwiazda - zapytała poirytowana.
- Rzeko, nie przekręcaj imienia przywódczyni - miauknela do niej matka.
W tej chwili, z legowiska przywódców wyszła bura masywna kotka, o której była mowa. Zgrabnie wskoczyła na skałę i przemówiła
- Niech wszystkie koty zdolne do samodzielnego polowania, zbiorą się na zebranie Klanu Nocy!.
Podekscytowana Rzeka od razu poszła zająć miejsce przy zebranych kotach. Po chwili koło niej usiadła Plusk, a zaraz po chwili Łosoś, oraz ich matka.
- Zebraliśmy się tu, aby mianować na nowych uczniów, trójkę kociąt - zaczęła przemawiać po chwili - Łososiu, Rzeko, Plusku, wystąpcie - powiedziała, przerzucając na nich wzrok.
Podekscytowana trójka przyszłych uczniów, od razu wstała i udała się pod skałę.
- Jesteście w Klanie Nocy już od sześciu księżyców - przemawiała dalej - Jesteście gotowi, aby otrzymać swoje nowe imiona oraz rozpocząć trening - spojrzała każdemu z trzech kotów prosto w oczy. Kiedy wzrok Rzeki, spotkał się ze wzrokiem przywódczyni, kotką mało widocznie zadrżała... Na szczęście przez jej wiecznie nastroszone futro nie było widać zmiany.
- Od dziś do przyjęcia imion wojowników, będziecie zwać się Pluskającą Łapą, Łososiową Łapą oraz Rzeczną Łapą - przerwała na chwilę.
- Owcze Futerko, wystąp - przywódczyni skierowała wzrok na wstającą, srebrzystą kotkę, która po chwili ustała przed grupą zebranych. - Jesteś gotowa, aby wytrenować kolejnego kota. Zostaniesz mentorką Rzecznej Łapy.
Szylkretowa wzdrygnęła się. Trafiła jej się ta... Dziwna, puchata kotka, która do wszystkich dziwacznie mówi. Przestając słuchać już słów przywódczyni, podeszła do swej nowej mentorki i zetknęła się z nią nosami. Siadając przy niej, zaczęła zastanawiać się, jak będą wyglądały jej treningi i które posłanie w legowisku uczniów wybierze. Wyobraziła sobie prawie puste legowisko, z dużymi ciepłymi posłankami z mchu...
Nie mogła się już doczekać, aż tam zajrzy!
----
Kotka wykrakała. Legowisko było zapełnione uczniami po górę. Nawet dostanie się do środka, było lada wyzwaniem. Rzeczna Łapa po dłuższej chwili w końcu dostała się do legowiska, przy okazji depcząc komuś po drodze ogon. Warknęła coś pod nosem, jak jeden z uczniów, któremu wdepnęła na ogon, zaczął się bulwersować. Rozejrzała się. Na szczęście, dostrzegła puste posłanie. Od razu do niego podeszła. Wtedy zorientowała się, przy kim musi mieć legowisko.
Jej największy wróg, kot, którego wręcz nienawidziła.
Szczurzy cap.
Znaczy się, Iskrząca Łapa.
Rzeczna Łapa położyła się na swym nowym legowisku, modląc się do Klanu Gwiazd o to, aby szczurzy cap jej nie zaczepił. Niestety przeliczyła się. Kocurek zerknął na nią po czym lekko uśmiechnął się.
- Cześć Rzeczna Łapo - przywitał się.
Kotka jedynie spiorunowała go wzrokiem, po czym odwróciła się na drugi bok.
Czas się wyspać, zwiedziła już dziś całe terytorium Klanu Nocy, a jak mentorka mówiła, rano zacznie się jej prawdziwy trening.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz