Popatrzyła przed siebie, było już ciepło, rośliny kwitły i jak na razie jest ok, jednak wiedziała, że prędzej czy później powinien spaść deszcz, bo inaczej wszystko uschnie, a koty z długim futrem się wręcz ugotują. Sama miała dość niekrótką sierść. Podczas spacerowania zaczęła przemyśleć swój sen proroczy przy Księżycowym Kamieniu. Bardzo ciekawiło ją co miał znaczyć ten gęsty las. Naglę do głowy Konwaliowego Serca napłynęła nowa myśl:
Przecież tak wyglądają terenu Klanu Wilka! Ale… Ale czemu to właśnie mi się przyśniło? Czemu Klan Gwiazdy wiązałby moją przyszłość właśnie tam? Hmm… Powinnam to chyba sprawdzić.
***
No dobra, nic to niema. Wracam do domu… - Mruknęła w myślach zawiedziona Kotka. Myślała, że będą jakieś przygody, potwory i takie tam... A tu nic, tylko drzewa.
Naglę potknęła się o jakiś korzeń i wpadła w dziurę.
- Auć! – Miauknęła podnosząc łapę by złapać się za głowę. – No to też ładnie! Ciemniej być już nie mogło? – Trzepnęła z irytacją ogonem.
- Hallo! Pomocy! Utknęłam! Jest tu ktoś?! Pomocy!!! Potrzebuje pomocy!!! – Wrzeszczała.
***
- P-Pomocy… - Głos kotki już ochrypł od krzyków, powoli traciła nadzieję, że kiedykolwiek się stąd wydostanie. – Pomocy…!
Po chwili w otworze przez którą wpadła do nory pokazała się kocia głowa. Ah! To przecież był ten Kocurek, którego poznała na zgromadzeniu, jednak zapomniała jak się nazywa. To pewnie przez to, że zemdlała.
- Cześć! – Miauknął. – Utknęłaś?
- Tak. – Podniosła głowę czarna. – Nazywasz się Świetlik… czy…
- Nie, nie nazywam się Świetlik. Jestem Świtającą Łapą!
- Oh, przepraszam. Mało pamiętam z tamtego zgromadzenia, ale nie ważne. Pomożesz mi się stąd wydostać? – Uśmiechnęła się uradowana asystenta medyka.
<Świetlista Łapo?>
O nie! O nie! Jak zawsze przekręcam imiona! Nieeee! Przepraszam... Mega przepraszam. Tu miał być Świtająca Łapa, przepraszam! Oh, bardzo przepraszam, pomyliłam się.
OdpowiedzUsuńKażdemu może się zdarzyć pomyłka, spokojnie
Usuń