Tym razem udał się wraz ze swoją mentorką na coś, co ona nazwała, porannym treningiem. Nie był zadowolony z tego, jednak nie mógł odmówić. Wstał on wraz ze wschodem słońca i, po chwili, podczas której ogarnął swe futro, wyszedł z legowiska uczniów, by spotkać tam stojącą rudą kocicę. Skinął jej tylko głową na powitanie i dwójka udała się w stronę wyjścia z obozu.
Nim jeszcze wyszli, to Hiacynt dostrzegł pewną kocicę, która przyglądała się im. Nie byłoby to nic nadzwyczajnego, bo wzrok różnych kotów prawie zawsze lądował na jego rudym futrze, gdyby nie to, kim była ta kocica. To ona zabiła Czarnowrona. To ona to wszystko później ogłosiła. To ona sprawiła, że teraz koty patrzyły na niego jak na nieznajomego. Wszystko to było jej sprawką!
Prychnął cicho, gdy przechodzili obok niej i wyszedł z obozu mając nadzieje, że ta nie postanowi za nimi iść. Oczywiście, jak na złość, szylkretowa kocica podążyła za nimi, jednak po chwili ich opuściła, ruszając w innym kierunku. Uczeń za to ruszył wraz ze swoją mentorką w tereny, aby później rozdzielić się, by zapolować. Pokaże swojej mentorce, że zasługuje na mianowanie, zamiast powtórki treningu.
Udało mu się złapać trop królika. Złapanie tej zwierzyny było idealnym sposobem na udowodnienie istnienia postępu w jego treningu. Zakradł się do swej ofiary i gdy znalazł się blisko niej, skoczył na nią. Niestety, królik zdążył zauważyć rudego ucznia i próbował mu uciec, jednak ten nie zamierzał odpuszczać. Może i przepędził przypadkowo ptaka, na którego polowała szylkretowa kocica, podczas pogoni za zwierzyną, oraz spowodował, że kocica zasyczała na niego, ale złapał go. Szybkim ruchem zakończył żywot zwierzęcia i wzrokiem powędrował na Różaną Przełęcz, która nie była zadowolona z jego przybycia.
- Jeśli masz do mnie jakiś problem to powiedz go wprost. - Rzucił nagle kocur, nie mogąc już znieść zachowania kotki. Zachowywała się jakby ten zabił jej brata zamiast Czarnowrona, co wydawało się po prostu głupie. - Nie mam zamiaru dalej udawać, że nie widzę tego co czynisz. Chyba nie uważasz mnie za głupca?
Na te słowa tylko szylkretowa kotka strzepnęła ogonem, co nie było dla Hiacynta satysfakcjonującą odpowiedzią.
- Sądziłem, że starsi wojownicy Klanu Burzy zachowują się lepiej niż kocięta, ale ty jesteś idealnym przykładem, że tak nie jest.
< Różyczko? >
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz