Sądziła, że dzisiejszy dzień będzie wolny od roboty, ale jak na jej nieszczęście już wkrótce usłyszała dźwięki dochodzące z zewnątrz legowiska. Poderwała się szybko na nogi gdy tylko zauważyła, że Muchomorzy Jad wstaje.
— Ja się tym zajmę. Odpoczywaj — poleciła. Lecący Czas sprawdzała, jakich ziół brakuje w składziku, a Strzyżyk całą siłą woli próbowała nie patrzeć się w jej stronę. Z jakiegoś powodu czuła niechęć do kotki. Może dlatego, że matka uważała ją za gorszą i słabszą od Śnieżnego? Może sama czuła jakąś odrazę, że ktoś inny zajmuje jej pozycję, ktoś, kogo tutaj w ogóle nie powinno być.
Spokojnie, mówiła do siebie w myślach, gdy skinęła głową Wodnikowi, Pchle i Bażantowi, by weszli do środka. Daliowa Gwiazda jest twoją matką. Przecież to ciebie ustanowiłaby głównym medykiem po śmierci Muchomorzego Jadu.
Miała nadzieję.
Dalej czuła się niewystarczająca, by matka była w stanie to zrobić. Dalej czuła, że ją zawodzi, nawet jeśli robiła wszystko co w jej mocy, by ułatwiać szylkretce życie. Nawet, gdy wiernie słuchała jej słów, gdy była na każde jej zawołanie, gdy nigdy się jej nie sprzeciwiała, gdy gardziła tymi, których ona gardziła, gdy specjalnie dla niej otaczała się w obozowych sferach, by wyłapywać nowe plotki i wiadomości, które mogłyby ją uszczęśliwić.
Tak się starała, a wciąż czuła, że to za mało.
— Jak tam? — spytał nieśmiało brat, gdy zaczęła opatrywać mu łapę.
— Jak mogę się czuć? Nasza matka objęła władzę. To powód do szczęścia. Klan Nocy wreszcie się odbuduje, prawda?
Nie spojrzał jej w oczy.
— Muchomorzy Jad jest już taki stary. Widzę, że się nim dużo opiekujesz. Martwisz się o niego? — zmienił temat.
— Głęboko wierzy w Klan Gwiazdy. Śmierć byłaby dla niego łaską. To najspokojniejszy kot na świecie, wątpię, by zmarł ze strachem w oczach.
Pchła spojrzał na nią z powątpiewaniem.
— Najspokojniejszy to za dużo powiedziane.
wyleczeni: Pchli Nos, Bażancie Futro, Wodnikowe Wzgórze
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz