Czuł pieczące rany na swojej skórze. Nie był w formie, by przejść test na wojownika, co wiedział każdy. Nawet Komarnica mu odpuścił, uważając, że wykazał się swoimi zdolnościami już podczas walki z kuną. Nadal przetwarzał powiedzianą mu informację. Czuł się inteligentny. Ile księżyców miał na karku, czternaście? A potrafił znacznie więcej niż wszyscy inni. Takie przynajmniej odnosił wrażenie, z resztą jak mu się dziwić – zaczynając trening i kończąc go z tymi samymi, starszymi od niego uczniami w legowisku czuł satysfakcję i dumę. Będzie służył Owocowemu Lasu aż po czas, gdy stanie się ślepy, głuchy, niemy i niepotrafiący podnieść się z legowiska.
***
— Ja, Komar, lider Owocowego Lasu, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia — rozpoczął ceremonię przywódca, wbijając w Gęgawę złote spojrzenie, które odwzajemniał. Jego oczy lśniły, delikatnie zdradzające pewność siebie czarnego. Komar kontynuował: — Trenował pilnie, aby opanować wszystkie umiejętności. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Gęgawo, czy przysięgasz przestrzegać zasad naszej społeczności i chronić swojego klanu nawet za cenę życia?
— Przysięgam — wypowiedział te słowa bez najmniejszego zawahania.
— Mocą naszych przodków nadaję ci miano wojownika. Owocowy Las ceni twój zapał i wiedzę, oraz wita cię jako nowego wojownika Owocowego Lasu.
Aplauz poniósł się po całym obozie. Jego imię było wykrzykiwane i skandowane przez wszystkich. Gęgawa odwrócił się do tłumu, by ujrzeć swoich przyjaciół, znajomych, rodzinę, których rozpierała duma. Nawet jeżeli Świergot i Bryza, ukochane rodzeństwo, nie ukończyło treningu w tym samym czasie nie było w nich ani krzty zazdrości, a jedynie czyste szczęście z jego sukcesu. Wojownik smagał wzrokiem wszystkich od jednego boku do drugiego, którzy podchodzili jeden po drugim, by złożyć gratulacje. Jedynie jeden kot milczał. Komarnica spod zmrużonych wrogo oczu obserwował swojego byłego ucznia. Jego pysk zastygł w chłodnym wyrazie, jakby był wykuty z lodu. Ogon Gęgawy opadł. Dlaczego mentor nie był z niego dumny?
— Gęgawo, od początku treningu zrobiłeś naprawdę duży postęp. Jesteś ambitnym kotem, który szybko się uczy i oby tak dalej — uśmiechnęła się do niego ciepło Świergot. Dopiero teraz, słysząc dobrze znany mu głos, ocknął się z przemyśleń. Przeniósł wzrok z Komarnicy na siostrę.
— Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz