Wzięła do pyska truchło ptaka, trochę krzywiąc się bo wszechobecne pióra nie były zbyt przyjemne. Kichnęła cicho, czując jak jedno z nich muska ją w nos. Spojrzała wymownie na kocura. Miała nadzieję, że w końcu będzie mogła wrócić do obozu. To całe chodzenie i marudzenie w kółko było strasznie męczące. Nic się nie działo ciekawego a i wiedzy trochę mało zdobywała.
- No dobrze, możemy wracać. Dasz tego ptaka Bieliczemu Pióru i posprzątasz w kociarni. Może jutro zrobimy coś ciekawszego o ile dobrze będziesz się zachowywać- powiedział zmęczony już jej ciągłym wkurzaniem się na wszystko mentor.
- Dobme sobe. Ciekawie i twoja obeczność? To chyba jakiś żart…- wymamrotała ze zwierzyną w pysku, po czym po prostu poszła do przodu bez czekania na tego imbecyla.
W sumie to pod osłoną drzew nawet nie było aż tak gorąco (chociaż tak o tym rozprawiała), ale przyzwyczaiła się do ciągłego narzekania na to co wymyślał Mysikróliczy Ślad. Dalej dociekała się w jaki sposób zezłościła dziadka do takiego stopnia, że zemścił się tak okrutnie. Wolałaby chyba nawet być dłużej kocięciem bądź lanie za te głupoty co wygadywała. Posiadanie takiego idioty za nauczyciela było gorsze od każdej kary jaką mogła otrzymać. Chyba dziadkowi zabrakło dla niej litości… Księżyce zlatywały za wolno by to wytrzymać. Jeszcze trochę i może pozbędzie się tego dupka…
- No dobrze, możemy wracać. Dasz tego ptaka Bieliczemu Pióru i posprzątasz w kociarni. Może jutro zrobimy coś ciekawszego o ile dobrze będziesz się zachowywać- powiedział zmęczony już jej ciągłym wkurzaniem się na wszystko mentor.
- Dobme sobe. Ciekawie i twoja obeczność? To chyba jakiś żart…- wymamrotała ze zwierzyną w pysku, po czym po prostu poszła do przodu bez czekania na tego imbecyla.
W sumie to pod osłoną drzew nawet nie było aż tak gorąco (chociaż tak o tym rozprawiała), ale przyzwyczaiła się do ciągłego narzekania na to co wymyślał Mysikróliczy Ślad. Dalej dociekała się w jaki sposób zezłościła dziadka do takiego stopnia, że zemścił się tak okrutnie. Wolałaby chyba nawet być dłużej kocięciem bądź lanie za te głupoty co wygadywała. Posiadanie takiego idioty za nauczyciela było gorsze od każdej kary jaką mogła otrzymać. Chyba dziadkowi zabrakło dla niej litości… Księżyce zlatywały za wolno by to wytrzymać. Jeszcze trochę i może pozbędzie się tego dupka…
C.D.N.
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz