Z zainteresowaniem od dłuższego czasu przyglądała się starszym kociętom w żłobku. Cała trójka rodzeństwa będących dziećmi Mysiego Okruchu dla Kawki wyglądała identycznie, nawet jeśli tak nie było. Według Kawki mieli bardzo zbliżone umaszczenie, nie to co rodzeństwo Kawki - każde z nich nie tylko różniło się kolorem futerka, ale i usposobieniem. Zazdrościła im tego, że ich mamie nie sprawiało problemu żeby rozmawiali z innymi kotami, które kręciły się co jakiś czas po legowisku. Mogli robić co tylko chcieli bez wiecznej kontroli ich matki.
Znudzona obserwacją ziewnęła i położyła głowę na łapkach zwijając się w kłębek. Leżała przy ścianie żłobka będącej zbitą roślinnością. Na zewnątrz miało chyba miejsce jakieś zamieszanie, gdyż dało się usłyszeć podniesione głosy. Chcąc wiedzieć o czym tak rozmawiają koty nastawiła uszu chcąc wychwycić najcichszy szept. Chciała być na bieżąco ze sprawami w klanie, nawet jeśli do końca ich nie rozumiała.
- AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!~ - W uszach jej dzwoniło po tym jak Makrelek postanowił jej do nich krzyknąć
- C-czemu to zrobiłeś? - Spojrzała na brata karcącym wzrokiem, na co kocurek jedynie się zaśmiał i ruszył szukać kolejnych ofiar, którym mógłby zaprezentować swoją wokalizację
Kawka czasami chciała być jedynaczką patrząc na zachowanie rodzeństwa, ich zgrywy i docinki. Błotnista Plama mogłaby jej w pełni poświęcić uwagę, a nie rozdzielać jej na kolejne dwójkę kociąt, które właściwie o nią nie zabiegało. Wzrokiem odszukała matki, która rozmawiała o czymś z liliową kotką - siostra kręciła noskiem na to co mówiła do niej mama.
- Jesteś Kawka, tak? - Na dźwięk swojego imienia spojrzała na kota, nieco większego od niej, jednak niższego niż inne koty, najprawdopodobniej ucznia - Ja jestem Pylista Łapa, ale możesz mi mówić Pył!
Entuzjazm nieznajomej nie udzielił się, niepewnie rozejrzała się po żłobku starając się odszukać wzrokiem matki, która zmieniła swoje położenie i aktualnie zajmowała się odciąganiem Makrelka od starszych kociąt, które to stały się jego widownią w trakcie prezentacji jego umiejętności wokalnych.
- T-tak - wyszeptała ledwie słyszalnie, ponownie spojrzała na liliową kotkę, która przesunęła swój pyszczek blisko niej na co Kawka się cofnęła nieco do tyłu chcąc zachować między nimi odległość
Po raz pierwszy ktoś obcy tak do niej zagadał i zdecydował się podejść do niej aż tak blisko. Prawdopodobnie, gdyby nie to, że Błotnista Plama była zajęta aktualnie przez jedną ze swoich pociech, ta sytuacja nie miałaby miejsca. Najprawdopodobniej udałoby im się porozmawiać dopiero jak Kawka zostałaby mianowana na ucznia. Dla Kawki ta bliskość i zainteresowanie jej osobą było dość dziwne, nie wiedziała jak ma się zachować. Nowo poznana uczennica wydawała jej się przyjazna, ale kotka bała się, że starsza ją wyśmieję, gdy tylko zacznie niewyraźnie mówić. Dlatego siedziała cicho obserwując Pył, która przyjaźnie się do niej uśmiechała.
<Pył? Dawaj mała gaduło, zostań mą przyjaciółką>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz