(Kontynuacja opka Iglastej Łapy)
Uderzyła w taflę i zanurzyła się w niej. Do nosa i uszu wlała się woda, a oczy piekły ją jak szalone. Odepchnęła się tylnymi łapami i wynurzyła.
- Wiesz, umiem już pływać... - pochwaliła się. - A ty?
Dała znak mentorce, a ta delikatnie wepchnęła Iglastą Łapę do rzeki. Kocur pisnął z przerażenia, a woda wokół niego rozprysła się.
- J-ja też. - odpowiedział, potrzebując ciecz z uszu. Orzechowa Łapa zamyśliła się na chwilę. Jak jeszcze mogłaby dogryźć niebieskiemu? Po chwili Karasiowa Łuska oznajmiła:
- Co wy na to, aby zrobić konkurs w pływaniu? - spytała, a uczniowie pokiwali głowami. - No to ustawcie się tutaj, a ty Brzoskwinko ustaw się tam dalej. Kto pierwszy dopłynie do niej, ten wygrywa. I... teraz!
Calico ruszyła, przebierając łapami. Jej przeciwnik szybko to robił, strasznie się męcząc. Ona znała inną technikę i dzięki temu pływała szybciej przy mniejszym wysiłku. Zamiast szybko machać łapami, robiła to normalnie, ale maksymalnie je wyciągała. Dodatkowo odpychała się tylnymi. Głowę unosiła ponad taflę, oddychając miarowo. Igła co chwilę krztusił się wodą. W końcu pierwsza dopłynęła do mentorki i w klepnęła ją w plecy, mówiąc:
- Pierwsza! - zawołała, patrząc jak niebieski sobie radzi.
Po dłuższej chwili dopłynął do nich. Wyszedł na brzeg, otrzepując się.
- Jak ty to robisz! - zawołał z niedowierzaniem.
- A no wiesz, po prostu inaczej pływam... - odpowiedziała, nie chcąc zdradzić sposobu. - Ale nie powiem jak! - odgryzła mu się, a on spojrzał z wyrzutem na mentorkę, która tylko wzruszyła ramionami.
- Dobra, przestańcie już! Wracamy do obozu bo się ściemnia... - oznajmiła Brzoskwiniowa Bryza, kierując się w tamtą stronę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz