Pora nagich drzew. Najmniej przyjemna z pór, zbierająca zawsze spore żniwa pośród klanowych kotów. I tym razem, już na samym początku dając nam w kość, odeszła od nas dwójka starszych. Oni co prawda nie z powodu zielonego kaszlu, a innej przyczyny, prawdopodobnie otrucia. W dalszym ciągu staramy się dowiedzieć dokładnie kto to zrobił i po co, ponieważ oboje byli zawsze dobrymi, wiernymi wojownikami.
W tym Zakręcone Ucho przejął mój trening po śmierci Ciernistej Gwiazdy. Był mi bliski, również po śmierci mojego ojca, oraz brata. Kocur zawsze ze mną rozmawiał, odpowiadał na różne pytania. Gdyby był młodszy, wyznaczyłbym go na swojego zastępcę. Jednak teraz to przestało mieć znaczenie. Nie żył, tak jak Pliszkowy Krok, mądra, zrzędliwa kotka.
Potrząsnąłem głową, odganiając ponure myśli. Chabrowa Bryza starała się mi pomagać, jednak sama miała wiele obowiązków. Doceniałem to, w końcu teraz naszły ciężkie czasy.
Byliśmy po suszy, zwierzyny było mało, a teraz, podczas zimy nie zapowiadało się na poprawę. Ponownie straciłem na wadze, a moje futro przestało lśnić. Odbijało się to na moim humorze, wyglądzie i sprawności fizycznej. Gdyby któryś z klanów spróbował nas zaatakować, moglibyśmy mieć problem.
Wyszedłem ze swojego legowiska, idąc do stosu ze zwierzyną. Nie był duży, jednak wszyscy się starali. Medycy stale szukali ziół na odporność dla kotów, oraz odżywiających. Niekiedy im pomagałem, jednak śnieg po barki, okrutne zimno, które dla mnie, krótkowłosego kota mogło być zabójcze, skutecznie odpychało od tego pomysłu. Lubiłem im pomagać, ogółem chciałem być przydatny w tych ciężkich czasach, jednak zbyt długi pobyt na zimnie mógł mnie poważnie zranić.
Już teraz, idąc zaśnieżonym obozem, czułem jak katar zatyka mi nos. Zajrzałem do legowiska uczniów. Dziś odesłałem Miodową Łapę wraz z innymi uczniami na trening, gdyż sam chciałem ogarnąć sytuację w klanie.
Orzechowe Futro nie czuł się najlepiej, a gdy zajrzałem do legowiska medyków, dostrzegłem również Bluszcz.
- Co im się dzieje? - Mruknąłem ostrożnie, wchodząc nieco głębiej.
- Nadal nie wiemy. Skarżą się na ból brzucha. - Odparła Zajęcza Stopa.
- Nieświeże jedzenie? - Podsunąłem.
- Możliwe, jednak nadal musimy czekać na ich reakcje. - Powiedziała łagodnie, a ja kiwnąłem tylko głową.
~*~
Wyszedłem z Narcyzem i Oślim Uchem na polowanie, a gdy wróciliśmy, dało się słyszeć głośne piski. Spanikowany Ośle Ucho natychmiast pobiegł do żłobka, a ja w ślad za nim.
Wszędzie czuć było krew oraz taki dziwny zapach, który wydzielają małe kocięta. Zostałem pod żłobkiem, uznając, że i tak na nic się nie przydam. Bo co ja? Krew Piaskowej Ścieżki wszędzie rozniosę? Zrobię krąg wokół niej i będę się modlić do Klanu Gwiazd, żeby jej kocięta przeżyły zimę... W sumie nie głupie.
Jeżowa Ścieżka kończył odbierać poród wraz z Zajęczą Stopą, a ja patrzyłem sobie z odległości na rosnącą ilość krwi, oraz narastające piski zarówno rodzicielki jak i młodych.
Po wielu wielu uderzeniach serca nastała dłuższa cisza. Młode zostały podstawione do sutków matki, a medycy po sprawdzeniu, czy wszystko w porządku, wyszli.
Ośle Ucho wyszedł chwilę po nich, cały w skowronkach.
- Moje młode! - Miauknął do mnie. - Są bardzo ładne. Na pewno wyrosną na świetnych wojowników!
- Daj im najpierw zostać uczniami - zaśmiałem się spokojnie, machając ogonem w geście przyznania mu racji. - Myślisz, że mogę wejść?
- Chyba tak, Piaskowa Ścieżka jest zmęczona, ale nie powinna być zła. - Odparł, mijając mnie.
Powoli i cicho wszedłem do środka. Dostrzegłem jasną kotkę, oraz trzy kulki przy niej.
- Dobrze się czujesz? - Zapytałem miło.
- Tak, dzięki. - Miauknęła, ziewając.
- Oh, jesteś zmęczona pewnie. Już uciekam. Są słodkie, nie będzie mieć problemu, jeśli wpadnę jeszcze?
- Nah - ziewnęła znów.
Kotka ułożyła najedzone kulki obok siebie, a te na ślepo szukając matki zabawnie po sobie pełzały.
- Witajcie na świecie, kluski. - Rzuciłem z uśmiechem.
W Klanie Burzy w końcu wydarzyło się coś dobrego.
<Jeżynka? uwu, dajesz skip i się bawimy :3 >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz