Tego dnia ciekawość kotki przezwyciężyła monotonię każdego dnia i ta postanowiła, po raz pierwszy w swoim krótkim dość żywocie, przyjrzeć się z bliska innemu niż jej brat kociakowi. Delikatnie zaczęła skradać się w kierunku śpiącego kociaka który, mimo że spał, wydawał jej się niewielkich rozmiarów, co tylko pomogło koteczce podjąć tę decyzję. Stawiała łapkę za łapką, z każdym krokiem uważając, żeby nie nadepnąć na coś, co mogłoby ją zdradzić. Z boku wyglądało to, co najmniej tak, jakby Mgiełka nie wiedząc, co dokładnie robić, po raz pierwszy w życiu polowała na niezbyt ruchliwą mysz, gdzie każdy najmniejszy szelest mógłby sprawić nieubłagany odwrót kociaka. Doprawdy, w głowie kotki nie mieściła się myśl, po co tyle kociaków w kociarni? I w ogóle, po co komu kociaki? Przecież to takie dziwne istoty... Nie zważała jednak na to, że sama jeszcze była owym kociakiem. Gdy zbliżyła się na tyle, by móc lekko zwęszyć woń istoty, która tak ją zainteresowała tego ranka, w jej maleńkiej główce pojawiła się jedna i jedyna myśl "Co za dziwny osobnik... i jest samcem jak Szronek!". Otworzyła szerzej oczy i nie mogła uwierzyć w to, czego właśnie się dowiedziała, bo była na śmierć pewna, że ów samiec był samicą! W końcu był również taki malutki jak kotka i Mgiełka sama już czasem, gdy obserwowała tę istotę, zastanawiała się, czy aby na pewno nie była mniejsza od niej samej. Jednak teraz nabrały sensu zachowania tego osobnika, bo czasem widziała ich podobieństwo do braciaka. Nie mogła uwierzyć w to, jak bardzo się pomyliła! Czy to, że pomyliła kotkę z kocurkiem, wyklucza ją z tego, żeby być dobrym medykiem? Na samą myśl miała ochotę się rozpłakać, ale powstrzymała słone łezki, co spowodowało, że kichnęła. Przerażona tym, że nie dość, że pomyliła samicę z samcem, to jeszcze na niego kichnęła, odsunęła się w popłochu od nieznajomej istoty. Jednak ta zdążyła już otworzyć swoje pomarańczowe oczka i ospale spojrzała w kierunku Mgiełki.
— Pse-pseplasam... Myslałam, ze jestes kotką... — wydukała przerażona, spuszczając wzrok na swoje łapki.
<Krótki?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz