- No dobrze, skoro musisz... - miauknęła, wstając z nie do końca wygodnej pozycji - postaram się przyzwyczaić.
Strzepnęła krople wody osiadłe na futrze jej białej łapy. Odchodząc od strumienia, musnęła ogonem bok pointa.
- No chodź, na co czekasz - mruknęła, gdy Łabędzi Plusk dalej się nie poruszył.
Dopiero po jej uwadze podążył za kotką. Musieli wrócić do reszty patrolu, pewnie został im jeszcze kawał granicy do odnowienia.
Stawiali szybkie kroki w ciszy. Chyba wojownik nie polubił jej zbytnio. No dobra, może nie pokazała się w najlepszym świetle przez swoje bezczelne i bezpośrednie uwagi, ale co z tego? Najwyżej zamiast kolegi narobi sobie wroga. Nic straconego, gdyż wnioskowała, że ten kocur nie byłby w stanie jakoś mocniej jej zaszkodzić. Jego strata.
Wrócili do obozu bez żadnych niespodzianek. Kolejny zwykły patrol który nie wniósł nic do jej życia do kolekcji. Odeszła do legowiska wojowników, na swoim posłaniu rozpoczynając rutynową toaletę. Co jak co, lubiła być czysta, nawet jeśli sama nie widziała efektów swojej mozolnej pracy. Nagle przypomniało jej się, że od jakiegoś czasu ma uczennicę. No tak! Jak mogła zapomnieć o treningu, i zamiast tego lenić się i wylizywać? Wstała z powrotem na równe nogi, wydając z siebie westchnienie wyrażające cały zawód samą sobą. Złapała Jarzębinową Łapę gdzieś przed legowiskiem uczniów.
- Ej no już, idziemy na trening! To, że dałam ci dzisiaj pospać nie znaczy, że będą jakieś fory. Szybko, szybko - poganiała młodszą kotkę.
Trening na szczęście przeszedł bez większych kłótni. Dzisiaj Tańcząca nawet za bardzo nie musiała krzyczeć na Jarzębinkę, żeby starała się bardziej. W dobrym humorze oddała się w objęcia Morfeusza.
Pozytywny nastrój został aż do nastepnego wschodu słońca. Przeciągnęła się leniwie, wyciągając łapki na ciepłe i jak na razie przyjemne promienie słoneczne. Ziewnęła krótko. Udała się prosto do stosu ze zwierzyną, po jakieś przyzwoite śniadanie. Zastała tam też Łabędziego Pluska. Ooo, na pewno ucieszy się na jej widok! Czyżby też lubił wstawać wcześnie?
- Oh czeeeść Łabędziu - miauknęła przeciągle.
Wybrała sobie ze stosu świeżą nornicę. Ciekawe, czy dzisiaj lynx będzie bardziej chętny do rozmowy. Pewnie nie. Ale, czyż nie warto chociaż spróbować?
Zauważyła, że jak już uczepi się jakiejś osoby, to nie odpuści sobie zbyt łatwo. Zaśmiała się krótko na tę myśl.
<Łabąd?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz