*dzień po bitwie*
Przed oczami nadal miał zalany obóz lisiaków. Nie rozumiał dlaczego Pstrągowa Gwiazda napadła na te niewinne koty. Nikomu nie wadziły. Czuł się okropnie z tym, że zmuszony był do takiego karygodnego czynu. Przynajmniej nikogo nie zabił, jedynie przegonił. Wiedział jednak, że wielu członków Klanu Lisa zginęło w tym najeździe. Trudno było nie zauważyć tylu ciał.
Przeciągnął się, czując jak rany, które uzyskał w bitwie, szczypią go. Musiał jednak wstać i zobaczyć co u Jaskrowej Łapy. Uczeń brał udział w walce i musiał zobaczyć jak sobie radzi. Musiało to być dla niego ciężkie przeżycie.
Ruszył do legowiska uczniów. Szybko dotarł na miejsce i od razu dostrzegł arlekina leżącego na posłaniu. Na szczęście nie spał.
- Jak tam? - zapytał siadając obok. - Wszystko dobrze?
Uczeń kiwnął tylko głową.
- Rozumiem, że może być ci ciężko, ale najlepiej będzie jak zapomnimy o tych zdarzeniach i trochę poćwiczymy. Chyba, że chcesz nieco odpocząć?
-W sumie... Możemy iść... - miauknął.
Nieco się martwił o kociaka. W końcu był taki mały, a już doświadczył potworności wojny. W sumie tak samo jak on. Tylko, że wtedy ich klan był atakowany przez Klan Klifu, a on był kocięciem, które nawet nie wiedziało, jak walczyć z tak dużymi kotami.
Skinął głową i poprowadził ucznia w stronę wyjścia z obozu. Szybko przekroczyli zwalone drzewo i skierowali się w stronę rzeki. Chciał już wprowadzić arlekina w tajniki łapania ryb. Umiał pływać, udowodnił to w czasie przeprawy, więc pora na coś trudniejszego.
Kiedy dotarli nad brzeg Jaskrowa Łapa, spojrzał na niego pytająco.
- Nie. Dziś nie będzie pływania. Udowodniłeś już, że umiesz chodzić w wodzie. Teraz czas na łowienie ryb! - powiedział. - To wymaga dużo cierpliwości. Ja przed połowem, dużo biegam, aby się zmęczyć, bo inaczej nie mogę usiedzieć w miejscu - Uśmiechnął się do niego jak głupek, orientując się, że przyznał się właśnie uczniowi do swojej słabości. No cóż. - Łapanie ryb! - Usiadł przy brzegu. Woda była płytsza niż zwykle, dzięki czemu łatwo było wypatrzeć jakieś smaczne kąski. - Zasada jest taka, że musisz usiąść tak, aby cień nie padał na wodę. - Pokazał jak należy usiąść. - Widzisz? Cień nie jest na wodzie, dzięki czemu ryba nie wie, że ktoś na nią poluję. Musisz siedzieć nieruchomo i obserwować tafle. Kiedy zobaczysz rybę, należy szybkim ruchem łapy, wyrzucić ją na brzeg. Uważaj, bo są śliskie i strasznie skaczą. Kiedy ci się to uda, skaczesz na nią, przygniatając całym ciałem i wgryzasz się... no... wiadomo.
Postanowił bardziej nie tłumaczyć sposobu zabijania zwierzyny zważywszy, że niedawno kociak widział mnóstwo śmierci.
<Jaskrowa Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz