Dzień zapowiadał się lepiej, niż na takowy z początku wyglądał. Już wczesnym rankiem obudziło go czułe, lekko zapane mruczenie Gąski, która mimo iż z dystansem, odwzajemniała czułe pieszczoty, chichocząc raz po raz. Lider otarł się o jej klatkę piersiową, na chwiejnych łapach stając nad ukochaną, po czym wydał z siebie niski pomruk zadowolenia, liżąc ją po policzku. Ich amory przerwał Północy Wiatr, która właśnie wróciła z wczesno porannego patrolu, po czym zawitała u lidera by zdać mu raport. Krótko później point wybrał dwoje uczniów na patrol, po czym puszczając ich przodem, ruszył spokojnie w stronę złotych traw.
Przy granicy do nosa kocura dotarł nieznajomy zapach, zaś chwilę później usłyszał donośny, pewny siebie krzyk. "Jest tu kto? Klanie wilka! To ja! Córka Leśnego Strumienia!"
Imię jego rodzicielki odbiło mu się boleśnie w głowie.
Liliowy kocur nigdy nie sądził, że w całym swoim życiu będzie AŻ tak skołowany, jak teraz, stojąc przed kremową kotką, podającą się za córkę Leśnego Strumienia. Nie wierzył, że jego wyrodna matka uciekła z klanu, by zrobić sobie kolejne bachory. Do teraz pamiętał, jak non stop chrzaniła o jakiejś Chryzantemie, a potem o Pszczółce przez sen. Nie interesowała się nim, miała gdzieś fakt, że Czeremcha zdechła, więc myśl, że dymna kocica mogłaby uciec, by mieć kociaki z kimś innym, które nota bene by kochała, doprowadzał go wręcz do szału i tylko obecność Jaskółczej Łapy oraz Sosnowej Łapy, które zabrał na patrol, sprawiały, że jeszcze nie zatopił kłów w gardle intruzki.
- Jak śmiesz twierdzić, że jesteś córką Leśnego Strumienia z klanu wilka?! - wywarczał, wysuwając pazury. To durne futro śmiało pluć mu w pysk tym tekstem! Kocur w środku szalał z wściekłości, na zewnątrz jednak pokazywał względny spokój. Vanka mruknęła coś pod nosem, po czym podeszła bliżej, omal nie przekraczając granicy, co sprawiło, że lider oraz uczniowie nastroszyli futro na całym ciele.
- Tak, jestem jej córką, ale też i Pszczelego Żądła jak i Rudzika - miauknęła krótko, po czym usiadła zaledwie rzut liściem od granicy. Igła zmarszczył brwi, gdzieś w środku czuł kropną zazdrość wobec medyczki z klanu lisa, głównie przez fakt, że prawdopodobnym było, że jego rodzicielka darzyła matczyną miłością nie jego, a tą pokrakę przed nim.
- Ah tak? To w takim razie gdzie ta strawa dla wron? - zakpił, pusząc się z dumy. Dalej, niech się pokaże i spojrzy mu prosto w oczy. Ciekawe co będzie miała do powiedzenia własnemu synowi.
- JAK ŚMIESZ MÓWIĆ TAK O MOJEJ ZMARŁEJ MAMIE?! - wysyczała Pszczółka, wbijając pazury w ziemię, na słowa lidera klanu wilka. Ten prychnął tylko.
Czuł lekki zawód na wieść, że kocica nie żyła, jednakże bardziej przez fakt, że nie mógł jej teraz pokazać, jak bardzo się myliła, nazywając go nieudacznikiem i kulą u nogi.
- Żałosna. Jesteś żałosna. Jak ona, jak cały twój cholerny klan lisa. Wiesz co? Żeby was te cholerne kataklizmy zabiły, chętnie bym popatrzył na wasz koniec, moja droga. Jednakże wybacz, ale w tym czasie będę opuszczać te ziemię - zaśmiał się gorzko, po czym ruszył w swoją stronę w celu skończenia patrolu, jednakże zatrzymał go jeszcze krzyk vanki.
< Pszczółko, Sosenko, Jaskółko? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz