— No wyłaź, niech ci będzie — warknęła kotka niecierpliwiąc się.
Chciała już jak najszybciej zakończyć tą głupią zabawę. Pójść się po obrażać się na wszystkich, głośno pokazując swoje wielkie niezadowolenie.
— Wygrałaś — wycharczała jak najgorsze przekleństwo.
Czekoladowa kotka wesoło wyskoczyła za krzewu i podeszła zadowolona do siostry.
— Przyznasz, że jestem mistrzem chowanego — mruknęła dumna ze swego osiągnięcia.
Nostalgia jedynie odpowiedział prychnięciem na ten komentarz.
* * *
Szły razem w głąb lasu. Przez ostatni ślad rodziców znaleziony przez Iskrę i Muszelkę, Nostalgia czasem nie mogła spać w nocy. Myśl o tym, że jej ukochana mamusia i tatuś mogą gdzieś tu być, błąkać się i ich szukać nie pozwalała jej siedzieć spokojnie. Dlatego też, gdy Iskra zaproponowała kolejne poszukiwania, wiedziała, że musi z nią iść. Jedynie Muszelka zrezygnowała, stwierdzając, że przecież w Klanie Lisa nie jest tak źle i że to bardzo niebezpiecznie. Nostalgia wyzwała ją od tchórzy, lecz teraz trochę żałowała, że tak potraktowała siostrę. Spojrzała na Iskrę. Ta pochłonięta wędrówką nawet nie zorientowała się, że jej się przygląda. Szylkretka czasem chciała być jak czekoladowa. Żyć w swoim świecie nie przejmując się innymi.
— To tu! — oznajmiła głośno Iskra, podbiegając do nory.
Uważnie obejrzała teren wokół niej. Szylkretka usiadła dalej, nie chcąc przeszkadzać siostrze. Obserwowała jej poczynania z zainteresowaniem. Dobrze, że chociaż ją mentor nauczył tropić. Niezapominajka nie była w tym najlepsza, a z Szyszką nawet jeszcze nie zaczęły treningów.
— I co? — mruknęła cicho Nostalgia, nie wiedząc czy nie przeszkadza tamtej. — Są jakieś nowe ślady?
Czekoladowa podniosła łeb i pokręciła nim. Szylkretka opuściła uszy. Liczyła, że może chociaż dziś coś znajdą.
— Naszych rodziców nie, ale kręcił się tu jakiś Klifiak — stwierdziła uczennica Sokoła, zaciągając się mocniej. — Co robimy? — padło pytanie.
Nostalgia zamyśliła się. Nie lubiła tych lisich bobków jeszcze bardziej niż tych z Klanu Lisa. Jednak szansa, że Klifiak może spotkał lub widział ich rodziców też była możliwa. Więc czy mogła przez swój kaprys ją zmarnować?
— Poszukajmy go, może wie coś o naszych rodzicach — postanowiła szylkretka, ruszając za charakterystycznym zapachem soli i sosen.
<Iskro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz