- Może nie znałem jej tak długo jak Ty, ale też mi jej brakuje… Pewnie gdyby nie ona, ja leżałbym w tym kącie legowiska, albo nawet pod ziemią, za obozem…
Wojowniczka westchnęła ciężko.
- Była taka... - głos jej się załamał, a niebieskie oczy już zdążyły się zaszklić - Nie zasługiwała na śmierć! - krzyknęła, zanosząc się histerycznym płaczem, wtulając się w futro Wilczego Serca.
***
*Kilka dni później*
Płowa nadal nie pogodziła się z losem. Leżała zrezygnowana na posłaniu, wbijając nieobecny wzrok w swoje turkawie piórko, które cały czas trzymała w posłaniu. Wzięła głębszy wdech, aby nieco się uspokoić.
A gdyby tak...
Gwałtownie zerwała się z posłania, co spowodowało chwilowe zawroty głowy. Szybkim, ale lekko chwiejącym się krokiem wyszła z obozu. Przez jej myśl przeszła Głęboka Ścieżka, jednak strumień był bliżej. Miedziana Iskra przechodziła właśnie niemały kryzys. Przecież, i tak nikt po niej nie będzie płakał, a przynajmniej znowu będzie z Turkawką. Świetny pomysł, prawda? Kotka zaśmiała się niemalże histerycznie. Łapy same kierowały ją w stronę granicy z Klanem Burzy. Co jakiś czas potykała się, albo traciła równowagę. Ale nie to było teraz ważne. Zatrzymała się przed samą krawędzią rwącego strumienia. Co prawda nie był zbyt szeroki, ale jej wystarczy. W końcu i tak nie umiała za dobrze pływać. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w szybko płynącą wodę, stała niebezpiecznie blisko krawędzi. Jeśliby odpłynęła, razem z nią odpłynęłyby wszystkie jej problemy...
I co, zostawisz Cętkę? Wilka? Cały klan?
Poczuła na sobie czyiś dotyk.
- Co ja najlepszego wyrabiam - westchnęła, a jej głos się załamał - nie mów nikomu, dobrze? - dodała ciszej, kiedy po jej policzkach spłynęły łzy.
A gdyby tak...
Gwałtownie zerwała się z posłania, co spowodowało chwilowe zawroty głowy. Szybkim, ale lekko chwiejącym się krokiem wyszła z obozu. Przez jej myśl przeszła Głęboka Ścieżka, jednak strumień był bliżej. Miedziana Iskra przechodziła właśnie niemały kryzys. Przecież, i tak nikt po niej nie będzie płakał, a przynajmniej znowu będzie z Turkawką. Świetny pomysł, prawda? Kotka zaśmiała się niemalże histerycznie. Łapy same kierowały ją w stronę granicy z Klanem Burzy. Co jakiś czas potykała się, albo traciła równowagę. Ale nie to było teraz ważne. Zatrzymała się przed samą krawędzią rwącego strumienia. Co prawda nie był zbyt szeroki, ale jej wystarczy. W końcu i tak nie umiała za dobrze pływać. Przez dłuższą chwilę wpatrywała się w szybko płynącą wodę, stała niebezpiecznie blisko krawędzi. Jeśliby odpłynęła, razem z nią odpłynęłyby wszystkie jej problemy...
I co, zostawisz Cętkę? Wilka? Cały klan?
Poczuła na sobie czyiś dotyk.
- Co ja najlepszego wyrabiam - westchnęła, a jej głos się załamał - nie mów nikomu, dobrze? - dodała ciszej, kiedy po jej policzkach spłynęły łzy.
<Wilcze Serce? Chyba uratowałeś komuś życie :3>
Kocham ich ship ;3
OdpowiedzUsuńJakby tak policzyć to Wilczy miałby cały swój harem xD
UsuńNo, niestety Wilczy jest już zajęty xD
Usuńniby taki paskudny pysk, a ma branie na prawo i lewo xd
Usuń(To wcale nie jest zasługa tego, że w KW jest mało kocurów, a jeszcze mniej grywalnych, to w stu procentach jego niezaprzeczalny urok) xD
UsuńDobrze się czasami na coś przydać :3
OdpowiedzUsuń