Gdy razem ze swoim mentorem dotarła na Ogniste Trawy, jej ślipia rozszerzyły się z zachwytu.
— Ładnie tu! — miauknęła radośnie, rozglądając się dookoła. Nagle wzrok koteczki przykuł rząd dziwnych, czerwonych obiektów. — A co to jest, tam daleko? — zapytała zaciekawiona, wskazując interesujący ją kierunek białą końcówką ogona. Rudy mentor kotki skierował głowę we wskazane miejsce, po czym bez wahania odpowiedział.
— Bliżej widzisz Siedlisko Owiec — spokojnie wyjaśnił, zerkając zielonymi ślipiami na podopieczną. Wychwytując cień niezrozumienia na jej pyszczku, kontynuował.— To taka duża łąka, na której pasą się owce Dwunożnych. Oni z kolei mieszkają tam, daleko... Ale pamiętaj, że możesz zbliżać się do ich siedliska tylko w wyjątkowych przypadkach — ostrzegł poważnym głosem pręgowany.
— Tak, tak, wiem — mruknęła niechętnie Jaskółcza Łapa. Przez dłuższy moment wpatrywała się w nietypowe dla klanowiczów kloce, po czym zmarszczyła brewki — Ale właściwie dlaczego? Ponoć Dwunożni są powolni, a ich pieszczochy zupełnie niegroźne!
— Po pierwsze, dwunożni mogą być szybcy, jeśli tego chcą — odparł syn Złocistej Rzeki, patrząc z góry na niebieską. — Po drugie, nawet pieszczochy potrafią pokazać pazurki, Jaskółcza Łapo. Natomiast psy...
— Jakie psy? — miauknęła zaintrygowana siostra Chudzielca, a jej wibrysy zadrżały z podniecenia. — Te krwiożercze bestie, które jedzą kociaki na śniadanie?
— Uhm, co do krwiożerczych bestii się zgadzam, ale żeby od razu kocięta na pożarcie? — posłał młodszej rozbawione spojrzenie, na co kotka lekko się obruszyła. Czyżby on właśnie odważył się zaśmiać z JEJ osoby? No bez jaj, tak nie wolno! Obrażona córeczka Grzmiącego Potoku pokazała Nagietkowej Prędze różowiasty, ośliniony języczek i czmychnęła w stronę obozu Klanu Wilka. Jednak nie uszła zbyt daleko, ponieważ rudzielec bez problemu dogonił ją w kilka sekund. Zdezorientowany kocur zagrodził drogę ucieczki koteczce i głośno miauknął.
— Jaskółcza Łapo, co ci się stało? — zapytał, a kapryśna kotka popatrzyła mu prosto w ślipia. Chociaż darzyła pręgowanego naprawdę dużą sympatią, rzekoma kpina z komentarza terminatorki znacząco wpłynęła na humor niebieskiej, która ostatnio była dość rozdrażniona zniknięciem brata.
— Co mi się stało? Ty się śmiejesz, a teraz jakieś popaprane psisko może trawić mi brata!
<Nagietku? Przepraszam, że tak krótko>
Gdyby tylko wiedziała co jej brat sobie ubzdurał xd
OdpowiedzUsuń