*odpis nr. 2*
Minęło kilka wschodów słońca, od czasu śmierci Czereśni i jeszcze więcej od śmierci Niezapominajki. Duża część uczniów, została mianowana na wojowników. W klanie zapanowała rutynowa atmosfera. Koty przykryte żałobą, starały się wykonywać swoje obowiązki jak najlepiej, świadome upływającego czasu. Patrole stały się częstsze, odbywały się głównie blisko granic. Nie zabrakło także łowców, uparcie szukających zwierzyny. Dobrą wiadomością w tym wszystkim było to, że przynajmniej Klan Lisa się starał i tak szybko nie zamierzał się poddać.
— Nie musisz się martwić, Myszołowie, będę uważać na obie!-miauknęła Szyszka z entuzjazmem, zwracając się do ciemnego wojownika.
Myszołów wpatrywał się w nią dłuższą chwilę, po czym skinął głową i postanowił się oddalić. Szyszka nie posiadała się ze szczęścia. Trening z dwiema uczennicami na raz, był prawdziwym wyróżnieniem. Czarna kotka udała się sprawnym krokiem, w stronę legowiska uczniów. Widząc wybiegającą jej na spotkanie Nostalgię, uśmiechnęła się delikatnie.
— Idziemy? — jęknęła, przebierając łapami. — No?
— Jasne już idziemy — odpowiedziała zniecierpliwionej uczennicy. Przeniosła wzrok na drugą kotkę. — Golcu, idziesz z nami, Myszołów dziś niestety nie może cię trenować, spędza dzień z mamą i rodzeństwem.
— Co?!
Szyszka westchnęła, słysząc niezadowolenie w głosie Nostalgii. No tak, obie z Golec, nigdy nie były sobie specjalnie bliskie. Wspólny trening, mógł być bardzo ciekawy.
— Poćwiczymy dzisiaj walkę. Pokażę wam, na czym polega współpraca.
— Musimy?-jęknęła Golec, powoli zbliżając się do czarnulki i szylkretki.
— Cykasz się, galareto?-syknęła Nostalgia, bijąc ogonem o ziemię. Golec rzuciła jej spojrzenie spod przymkniętych powiek, jeżąc sierść na karku. — Będziemy tutaj tak stać, czy pójdziemy wreszcie?
— Tak, pójdziemy.-krótko odpowiedziała Szyszka.
Machnęła ogonem zachęcająco, zanim pokierowała w stronę wyjścia z obozu. Starała się iść równym krokiem, nie przyspieszać, żeby uczennice mogły dotrzymać jej tempa. Czarna kotka zmrużyła oczy, czując wiatr muskający jej pyszczek. Zawęszyła, licząc, że poczuje smakowity zapach zwierzyny. Zastrzygła uszami, słuchając odgłosów bagien. Wydawało się być tak spokojnie, tylko, czy to nie była cisza przed burzą?
Trójka kotek dotarła na niewielkie wzniesienie. Ziemia była tutaj udeptana, pokryta znikomą trawką. Śnieżne zaspy leżały o kilka skoków królika dalej, zaraz obok ciernistych krzewów. Szyszka zadrżała, przypominając sobie, jak sama tutaj trenowała. Miała tego pecha, że dorwał ją lis i prawie zginęła. Nie lubiła tego miejsca, ale musiała przyznać, że było najlepsze, do tego typu ćwiczeń. Spokojne, nie tak daleko od obozu, bez większych zagrożeń. Do tego nic wartościowego, nie można było tutaj zniszczyć.
— Chciałabym zobaczyć wasze umiejętności walki. Poćwiczymy kilka ruchów, króre miałyście okazje wcześniej przećwiczyć.-miauknęła czarnulka, zwracając się do uczennic. — Będziecie pracować razem, jak drużyna. Jeśli wróg zaatakuje, ważna będzie współpraca. Dzięki niej osiąga się naprawdę wiele.
Zignorowała prychnięcie Nostalgii, oraz skrzywienie na pysku Golec. Szyszka wzruszyła ramionami. Tak uczyła ją Płomykówka, oraz Oset, gdy nadszedł czas jej treningu. Obeszła obie uczennice, uważnie je oglądając. Liczyła na to, że się nie pogryzą.
— Nostalgio, schowaj pazury. Nie chce, żebyście zrobiły sobie krzywdę, to tylko ćwiczenie.-mruknęła młoda wojowniczka. — Golec, ty zaatakujesz pierwsza. Twoim zadaniem będzie wskoczenie i powalenie Nostalgii na ziemię. Nostalgio, ty masz odepchnąć Golec tylnymi łapkami, a potem na nią naskoczyć. Czy zrozumiałyście? Świetnie. Jeśli wam się nie uda za pierwszym razem, zawsze są kolejne trzy.
Szyszka oddaliła się kilka kroków, żeby usiąść w przycienionym miejscu. Usiadła, obserwując przebywające nie daleko uczennice. Czujnie zmrużyła oczy, uważnie obserwując każdy ich ruch. Klanie Gwiazdy, niech one się tylko nie pobiją!
Golec trzepnęła ogonem o ziemię. Ustawiła się w odpowiedniej pozycji, napinając mięśnie, gotowa do skoku. Uczennica Myszołowa, wykonała swój ruch bardzo szybko. Udało jej się powalić starszą kotkę na ziemię, próbując zahaczyć przy tym łapkami o jej bark. Nostalgia, tak jak było powiedziane, odepchnęła Golec za pomocą tylnych łap. Córka Niezapominajki, z piskiem poleciała do tyłu. Nostalgia korzystając z okazji, skoczyła w jej stronę, przyszpilając młodszą do ziemi. Zrobiła to niezbyt delikatnie. Golec ostrzegawczo syknęła, zaczynając wiercić się pod jej ciałem, próbując się wyrwać.
— Nostalgio, zejdź ze mnie.-jęknęła Golec, próbując zepchnąć z siebie silniejszą kotkę, która jednak uparcie trzymała ją przy ziemi.
<Nostalgio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz