- Niech wszystkie koty wystarczająco duże, aby samodzielnie polować przyjdą na zebranie klanu!
Głos Iglastej Gwiazdy rozniósł się po polanie, docierając do uszu Nagietkowej Pręgi. Zamrugał oczami i podniósł się. Przed chwilą wrócił z patrolu łowieckiego i był odrobinę zmęczony, ale mimo wszystko podszedł bliżej. Uniósł głowę do góry. Nadal nie mógł przyzwyczaić się do widoku swojego byłego mentora na miejscu Błotnistej Gwiazdy, był jednak bardzo dumny z kocura i cieszył się, że został przywódcą - co nie oznaczało, że tęsknił za dawnym liderem.
Rudy przyjrzał się dokładniej. Obok Iglastej Gwiazdy stała Sosenka, Jaskółka i Zmierzch. A więc najwidoczniej przyszła pora ich mianowania! Nagietkowa Pręga uśmiechnął się na wspomnienie wizyty u kociąt, szybko jednak poczuł ukłucie żalu, że razem z kotkami nie ma Pszenicy. Podobnie jak cały klan, młody wojownik liczył na to, że pewnego dnia kocurek odnajdzie się cały i zdrowy.
Lider mruknął coś do córek Chłodnego Wiatru, po czym nieco głośniej rozpoczął formułkę ceremonii.
— Osiągnęłyście już odpowiedni wiek, by zostać uczennicami. Od tej pory, aż do otrzymania przez was imienia wojownika, będziecie nosić imiona Jaskółcza Łapa, Zmierzchowa Łapa oraz Sosnowa Łapa — powiedział, spoglądając to na nie, to na wszystkich zebranych.
Nagietkowa Pręga promieniał z dumy, jakby był co najmniej bratem nowo mianowanych uczennic. Ceremonia poprawiała mu humor po stracie swoich bliskich. Z lekkim uśmiechem na pysku przyglądał się, jak Sosenka i Zmierzch otrzymują swoich mentorów.
— Nagietkowa Pręgo, jesteś gotów na otrzymanie swojego pierwszego ucznia - powiedział nagle Iglasta Gwiazda, a rudzielec nastawił uszu i otworzył zaskoczony pysk. Nie mógł w to uwierzyć, w końcu zaledwie dwa księżyce temu sam był uczniem! - Jestem pewien, że dzięki tobie Jaskółcza Łapa w przyszłości zostanie dumną wojowniczką Klanu Wilka.
W tym momencie niebieska w podskokach znalazła się tuż obok niego i z uśmiechem przycisnęła swój nosek do jego. Nagietkowa Pręga odrobinę przeraził się, przypominając sobie, jaka koteczka jest szybka i szalona. Właściwie nie powinna tak od razu do niego podbiegać, ale widząc jej zapał nie mógł się na nią gniewać. Jaskółcza Łapa przypominała mu trochę jego, kiedy był trochę młodszy.
— Nie mogę wierzyć, że zostałeś moim mentorem! To cudowne, jesteś najlepszy! — wykrzyknęła radośnie, skacząc wokół Nagietkowej Pręgi. — Nauczysz mnie polować i walczyć? Co najpierw? Albo pokażesz mi tereny? Tata opowiadał, że na początku muszę poznać nasz las i w ogóle!
Nagietkowa Pręga zwrócił na chwilę wzrok na Iglastą Gwiazdę, który właśnie zakończył zebranie, po czym ponownie spojrzał na koteczkę
- Miał rację - odparł z lekka rozbawiony jej ekscytacją. - Powinnaś znać swoje tereny.
- Super! Kiedy pójdziemy je oglądać? - spytała Jaskółcza Łapa, ryjąc łapkami w ziemi.
Nagietkowa Pręga przypomniał sobie, że miał odpoczywać, jednak chciał być jak najlepszym mentorem - tak, aby kiedyś niebieska miło wspominała treningi. Spacer wzdłuż granicy raczej go zbytnio nie zmęczy, prawda?
- Jeśli chcesz, wyruszymy już za chwilę - miauknął zachęcająco, trącając delikatnie uczennicę ogonem.
Głos Iglastej Gwiazdy rozniósł się po polanie, docierając do uszu Nagietkowej Pręgi. Zamrugał oczami i podniósł się. Przed chwilą wrócił z patrolu łowieckiego i był odrobinę zmęczony, ale mimo wszystko podszedł bliżej. Uniósł głowę do góry. Nadal nie mógł przyzwyczaić się do widoku swojego byłego mentora na miejscu Błotnistej Gwiazdy, był jednak bardzo dumny z kocura i cieszył się, że został przywódcą - co nie oznaczało, że tęsknił za dawnym liderem.
Rudy przyjrzał się dokładniej. Obok Iglastej Gwiazdy stała Sosenka, Jaskółka i Zmierzch. A więc najwidoczniej przyszła pora ich mianowania! Nagietkowa Pręga uśmiechnął się na wspomnienie wizyty u kociąt, szybko jednak poczuł ukłucie żalu, że razem z kotkami nie ma Pszenicy. Podobnie jak cały klan, młody wojownik liczył na to, że pewnego dnia kocurek odnajdzie się cały i zdrowy.
Lider mruknął coś do córek Chłodnego Wiatru, po czym nieco głośniej rozpoczął formułkę ceremonii.
— Osiągnęłyście już odpowiedni wiek, by zostać uczennicami. Od tej pory, aż do otrzymania przez was imienia wojownika, będziecie nosić imiona Jaskółcza Łapa, Zmierzchowa Łapa oraz Sosnowa Łapa — powiedział, spoglądając to na nie, to na wszystkich zebranych.
Nagietkowa Pręga promieniał z dumy, jakby był co najmniej bratem nowo mianowanych uczennic. Ceremonia poprawiała mu humor po stracie swoich bliskich. Z lekkim uśmiechem na pysku przyglądał się, jak Sosenka i Zmierzch otrzymują swoich mentorów.
— Nagietkowa Pręgo, jesteś gotów na otrzymanie swojego pierwszego ucznia - powiedział nagle Iglasta Gwiazda, a rudzielec nastawił uszu i otworzył zaskoczony pysk. Nie mógł w to uwierzyć, w końcu zaledwie dwa księżyce temu sam był uczniem! - Jestem pewien, że dzięki tobie Jaskółcza Łapa w przyszłości zostanie dumną wojowniczką Klanu Wilka.
W tym momencie niebieska w podskokach znalazła się tuż obok niego i z uśmiechem przycisnęła swój nosek do jego. Nagietkowa Pręga odrobinę przeraził się, przypominając sobie, jaka koteczka jest szybka i szalona. Właściwie nie powinna tak od razu do niego podbiegać, ale widząc jej zapał nie mógł się na nią gniewać. Jaskółcza Łapa przypominała mu trochę jego, kiedy był trochę młodszy.
— Nie mogę wierzyć, że zostałeś moim mentorem! To cudowne, jesteś najlepszy! — wykrzyknęła radośnie, skacząc wokół Nagietkowej Pręgi. — Nauczysz mnie polować i walczyć? Co najpierw? Albo pokażesz mi tereny? Tata opowiadał, że na początku muszę poznać nasz las i w ogóle!
Nagietkowa Pręga zwrócił na chwilę wzrok na Iglastą Gwiazdę, który właśnie zakończył zebranie, po czym ponownie spojrzał na koteczkę
- Miał rację - odparł z lekka rozbawiony jej ekscytacją. - Powinnaś znać swoje tereny.
- Super! Kiedy pójdziemy je oglądać? - spytała Jaskółcza Łapa, ryjąc łapkami w ziemi.
Nagietkowa Pręga przypomniał sobie, że miał odpoczywać, jednak chciał być jak najlepszym mentorem - tak, aby kiedyś niebieska miło wspominała treningi. Spacer wzdłuż granicy raczej go zbytnio nie zmęczy, prawda?
- Jeśli chcesz, wyruszymy już za chwilę - miauknął zachęcająco, trącając delikatnie uczennicę ogonem.
<Jaskółcza Łapo? :P>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz