Przypatrywał się cicho jak Wróblowe Serca poluje na ptaka. Nie miał zamiaru mu w tym przeszkadzać. W końcu wojownik zakończył życie szpaka szybkim ruchem łapy. Zwierzątko bezwładnie zwisało z jego pyska. Bury odstawił je na stos ze zwierzyną. Pora nowych liści sprawiła, że było pokarmu dużo więcej niż przedtem, co na pewno nie jednego kota cieszyło. Usiadł koło kolegi, otoczył swój ciepły ogon wokół łap.
- Cześć! - przywitał się pogodnie niebieskooki kocur.
- Witaj, Wróbelku. - miauknął liliowy. - Dzisiaj mamy wspólny patrol, czyż nie?
- Zgadza się. Nie masz nic przeciwko temu bym wziął ze sobą Górzystą Łapę? Wiesz mojego ucznia.
- Możesz go wziąć. To ten nowy, prawda? - postanowił się upewnić. Spojrzał z ciekawością wojownika.
- Tak.
- Sprawia problemy? - zapytał się syn Dzierzby.
- Nie sprawia. - odrzekł starszy rozglądając się po obozie z uśmiechem na pysku.
- To ja na razie idę na polowanie, widzimy się po południu. Pa!
- Pa!
***
Obojga szli remem blisko granicy z Klanem Klifu. Oddzielał ją strumyk. Dziwnie koło niego pachniało, no i nie można było ukryć, że właściwie tam umarł Krecia Norka. Kolczasta Skóra czuł na swojej skórze rosnący z każdym uderzeniem serca niepokój, medycy mówili, że jest duże prawdopodobieństwo, że się czymś zatruł. Ale czym?
- Czujecie to...? - miauknął niepewnie.
- Co? - zapytał się zdezorientowany Góra.
- Ten zapach..., Wróblowe Serce, czujesz?
- Coś... Coś chyba dziwnie pachnie..., ale to bardzo delikatny zapach. Sądzisz, że to coś poważnego?
- A-ale co? - mówił dalej uczeń, który najwyraźniej nic takiego nie czuł.
- Chyba... Chyba powinniśmy to zostawić i iść dalej. - mruknął brązowooki. - Najwyżej damy raport Iglastej Gwieździe.
Cicho westchnął dłubiąc pazurem w ziemi i patrząc się trochę nerwowo na towarzyszy.
<Wróbelku? Przepraszam za gniocika i za to, że musiałaś tak długo czekać :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz