Spała. Z przyjemnego i długiego snu kotkę wybudziły ciepłe promienie słońca przedzierające się przez kolcolist. Leniwie uchyliła powieki, by natychmiast je zamknąć. Była jeszcze zmęczona, a fakt, że Ćmi Trzepot jej o dziwo nie budziła był Migoczącej Łapie tylko na rękę. Na jej krótkim futerko migotały promienie słoneczne. Cóż, skądś jej imię musiało się wziąć. Nadal mając zamknięte powieki ziewnęła, ukazując różowy języczek. I zapewne jeszcze by pewnie pospała... Gdyby nie TO.
- Ty jeszcze śpisz?! - Coś wydarło jej się do ucha.
Podskoczyła jak oparzona odruchowo wyciągając pazury, którymi przez przypadek lekko drasnęła tego, co ją obudził. Dopiero po chwili ochłonęła i ujrzała, że tym niegodnym osobnikiem był Ziołowa Łapa. Prychnęła.
- Nie drzyj się następnym razem!
- A ty nie drap mnie następnym razem!
Uczniowie zmrużyli oczy gapiąc się na siebie, by po chwili wybuchnąć śmiechem i rzucić się na ziemię. Szylkretka pociągnęła brata za ucho, a ten z rozbawieniem skoczył jej na grzbiet. Zaśmiała się i z lekkim wysiłkiem zrzuciła brata, delikatnie gryząc go w tylną nogę. Po chwili jednak przestała i rozbawieni uczniowie usiedli. Oddychali nieco ciężko, lecz rzecz jasna, obydwóm zaraz to przeszło.
- Tak w ogóle, nie jesteś jeszcze na treningu? - spytała się go. - Bo po mnie o dziwo mentorka nie przyszła... Wiesz coś o tym?
- Ciernista Łodyga zaczepiła mnie i powiedziała, że mamy wolne. Obydwoje. - Pokiwał łbem. - Mówiła, że ona i Ćmi Trzepot muszą coś załatwić.
- O, to super! - zamruczała. - Myślisz, że... - Nie dokończyła, gdyż nagle do legowiska podszedł Cienisty Pazur, uśmiechając się do swoich dzieci. 'Ale czy aby napewno dzieci?' pomyślała niebieskooka, przypominając sobie niedawne spotkanie z tajemniczą Kukułką. A oczy jej i Świetlnej Łapy... Czyżby cynamonowa miała jednak rację? Ale z drugiej strony Skrząca Łapa miała zielone oczy po wojowniku... Odgoniła od siebie te myśli, patrząc na zastępce z mimowolnym szacunkiem, chociaż nie przepadała za nim.
- Witajcie - miauknął.
- Hej tato - odparli jednocześnie.
- Pójdziecie wraz ze mną, Jałowcowym Krzewem i Kaczeńcowym Pazurem na popołudniowy patrol, dobrze?
Uczniowie spojrzeli po sobie rozladowani.
- Oczywiście! - zamruczała terminatorka, a jej brat pokiwał głową.
Zielonooki uśmiechnął się do nich serdecznie.
- To widzimy się później - wymruczał, uśmiechnął się jeszcze raz i odszedł.
- W takim razie ja w końcu zjem śniadanie. - Ziewnęła przeciągle, na co bicolor lekko się zaśmiał.
Zmrużyła oczy, wyszła z legowiska i podeszła do stosu świeżej zdobyczy, by zabrać dla siebie królika.
***
- Jesteś, Jałowcowy Krzewie! Dobrze, możemy ruszać - stwierdził Cienisty Pazur, gdy zobaczył podchodzącego szarego wojownika, swojego ojca. Szylkretowa kotka natychmiastowo ruszyła z miejsca, idąc za prowadzącym patrol czarnawym kotem. Spojrzała na brata, który szedł tuż obok niej.
- Będziemy patrolowali granice z Klanem Wilka - oznajmił zastępca.
Koty raczej w milczeniu szły przez 'gołe' tereny swego klanu. Nagle, uczennica wyczuła zapach nornicy. Chciała zaimponować wojownikom, więc bez słowa ruszyła w stronę zapachu. Po chwili wróciła zadowolona z zdobyczą w pysku. Cienisty Pazur odwrócił się do niej i spojrzał na kotkę z dumą.
- Bardzo dobrze, Migocząca Łapo. Możesz to zakopać i zabrać, gdy będziemy wracali.
Pokiwała posłusznie łbem i szybko zakopała zwierzę, po czym pospiesznie podążyła za pozostałymi uczestnikami patrolu.
Zbliżali się do granic. Wojownicy uważnie się rozejrzali, lecz w pobliżu nie było ani śladu kotów z wrogiego klanu. Kocury odświerzyły ślady zapachowe, a następnie cała piątka skierowała się do obozu.
***
Wrócili. Kotka, nieco zmęczona usiadła przy legowisku uczniów, wpatrując się w żłobek. Po chwili, jakby specjalnie na jej przyjście z norki wyłoniła się Biała Sadzawka wraz ze swoim drugim miotem. Migocząca Łapa postanowiła podejść.
- Witaj, Biała Sadzawko! - przywitała się. - Twoje kocięta są śliczne!
- O, witaj Migocząca Łapo. Dziękuję. - Uśmiechnęła się karmicielka.
Szylkretowa spojrzała na bawiącą się trójkę. Szybko jednak zorientowała się, że mały, liliowy kocurek uważnie przygląda się jej swymi brązowymi oczyma.
Lasek?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz