Kocurek skoczył na równe łapy i pobiegł do przejścia. Pierwszy trening z Płonącym Grzbietem, jak to cudownie brzmi. Wąsata Łapa wyminął prędko swoją matkę która stanęła mu na drodze krzycząc do niej w pośpiechu ,,przepraszam, nie mam czasu!". Młody uczeń ani nie zaspał ani nie spóźniał się, po prostu już chciał wyjść i nie mógł usiedzieć w miejscu. Skoczył przed wejście do obozu i drepcząc z miejscu rozglądał się w prawo i lewo poszukując przybranego brata. Zastępca powolnym krokiem wyszedł z legowiska prostując grzbiet. Zamiast do ucznia podszedł do Burzowego Kwiatu. Wymamrotał coś po czym starszy wojownik kiwnął głową odchodząc w bok. Rudy kocur w końcu dotarł do podekscytowanego młodziaka który skakał nie mogą powstrzymać radości.
- No już, już- próbował go uspokoić uśmiechając się przyjaźnie- czas na nasz...
- Pierwszy trening! Oh na Klan Gwiazd, jak się cieszę, cieszę tak strasznie! Chodźmy, już!- wrzasnął Wąsata Łapa i wyskoczył z obozu. Nim przebiegł kilka kroków za kark złapał go Płonący Grzbiet sadzając przed sobą. Westchnął ciężko i spiorunował brata wzrokiem. Uczeń położył uszy i zaśmiał się nerwowo pod naporem mentora.
- Twoją pierwszą lekcją będzie nauka cierpliwości i pokory- mruknął Płonący Grzbiet wstając z ziemi- masz iść w ciszy, nie odzywając się nawet piskiem, za mną.
Wąs poczuł jak ziemia usuwa się mu spod łap. Ma nic nie mówić?! On!? Przecież to samobójstwo, wybuchnie z natłoku swych myśli i pytań! Kiedy kocur się odwrócił uczeń pokazał mu język za plecami i fuknął coś cichutko. Miał brata za wspaniałego kocura a tymczasem on ogranicza go w tak perfidny sposób odbierając mu rzecz którą robi najlepiej. Paplanie to dla niego wszystko! Postanowił jednak zachować swój honor i nie odezwać się nawet półsłówkiem. Poszedł potulnie za Płonącym Grzbietem łypiąc na niego spod zmarszczonych brwi.
Przeszli się po terenach Klanu Wilka robiąc lekcję zapoznawczą. Płomień co jakiś czas zabierał głos aby opowiedzieć mu coś o danym miejscu po czym zamykał pysk i szli dalej. Wąsata Łapa dziwił się mu potwornie, jak ten kocur może odzywać się tylko w przypadku kiedy MUSI. Rozmowa to najfajniejsza rzecz, a zadawanie pytań to już kompletna rozkosz. Nie wyobrażał sobie życia jako głuchy bądź niemy, nie dałby rady! Tymczasem Płonący Grzbiet wydawał się kompletnie nie przejmować faktem, że nie otwiera do nikogo prawie pyska. Co gorsza, nawet go to cieszyło! Ciepłe powietrze targało rudymi futerkami kocurów niosąc ich pomruki dalej. Wąs dreptał potulnie u boku mentora zaciskając pysk. Nie mógł się już powstrzymywać, ale nie chciał stracić honoru. Przed podróż napłynęło mu do głowy tyle pytań! Dlaczego Klan Nocy śmierdzi jak ryby? Czemu rzeka jest ich a nie nasza? Co to za mur i co to jest siedlisko dwunogów? Dlaczego nie mogę się tam zbliżać? Czy oni jedzą dzieci? A ta śmierdząca, czarna ścieżka musi tak pachnieć? Czy jakiś kot kiedyś zaprzyjaźnił się z potworem? Czy mogę z jednym porozmawiać? Mogę się już odezwać?
Kiedy weszli do obozu Wąs dalej pozostawał cicho. Dopiero słysząc stłumiony śmiech mentora odetchnął.
- Możesz już mówić- mruknął zastępca...i rozpętał burzę. Wąsata Łapa zadał mu wszystkie pytania na raz, nie czekając aż usłyszy odpowiedź. Płonący Grzbiet podkulił ogon słysząc falę słów wylewającą się z małego pyska brata. Rozejrzał się na boki szukając kogokolwiek do pomocy czy ucieczki. Jednak koty patrzyły na niego rozbawione, nikt nie dziwił się przerażeniu zastępcy.
- ...i w końcu, dlaczego jesteś taki przestraszony?- skończył Wąsata Łapa uśmiechając się przyjaźnie.
- Cóż, em...nie pamiętam ani jednego z twoich pytań po za ostatnim. Odpowiem więc na nie, czy ty musisz tyle paplać? Chyba faktycznie nie dobrze jest kazać ci się zamknąć w sobie. Na Klan Gwiazd, co z tobą mają rodzice- zauważył kocur wzdychając ciężko- jutro odpowiem ci na tyle pytań ile zdołam. Do tego czasu spróbuj pomyśleć jak je ograniczyć do minimum.
- Ale ja chcę wiedzieć wszystko!- pieklił się uczeń uderzając łapą w ziemię.
- Ciekawość to pierwszy stopień do Miejsca Gdzie Brak Gwiazd- odpowiedział mu kocur i cofnął się w głąb obozu. Uczeń poruszył białymi wąsikami i przymknął powieki. Miejsce Gdzie Brak Gwiazd? Czy to przeciwieństwo Klanu Gwiazd? Słyszał o nim tylko kilka razy. Już miał iść do mentora aby zapytać o to ale zatrzymał się wpół kroku. Nie ma co męczyć biednego brata...przecież jest jeszcze tata. Kocurek poszedł do legowiska ojca aby zdobyć odpowiedzi. Kiedy zajrzał do środka nie znalazł w nim Borsuczej Gwiazdy. Pewnie znowu gdzieś biega. Zrezygnowany powlekł się po obiad. Zapyta innym razem.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz