- Czego znowu? - zapytała kotka z oburzeniem.
- Rozmawiałem z Synkiem...
- Z Małym - poprawiła go od razu.
- ...i doszedłem do pewnego wniosku. - Jasiowi głos się na chwilę zawiesił. Przełknął ślinę i spojrzał kotce głęboko w oczy. - Sarenko, czy ty mnie kochasz?
To pytanie uderzyło w kotkę z wielką mocą. Od razu się podniosła i zrobiłam krok w tył. Przez chwilę szukała odpowiednich słów, co napełniało Jasia lekkim niepokojem. W końcu otworzyła pyszczek i powiedziała cicho.
- Może bywasz irytujący, ale jesteś moim przyjacielem - mruknęła ze wstydem, po czym dodała: - Najlepszym.
- Nie o to pytałem - kocur pokręcił głową. - Czy kochasz mnie jako swojego partnera? Jako ojca swoich dzieci?
Jasiowi do oczu powoli napływały łzy, sam nie rozumiał dlaczego. Atmosfera zrobiła się ciężka i pełna napięcia. Sarenka mrużyła oczy próbując uniknąć jego wzroku, ale w końcu musiała się poddać.
- Nie... - wydusiła w końcu. - I nigdy cię tak nie kochałam.
Jaś pochylił głowę i przejechał po pyszczku łapą, aby kotka nie widziała jego łez.
- Ja też - mruknął cichutko. - I dzisiaj to sobie uświadomiłem.
Nagle zrobiło się niepokojąco cicho. Jaś i Sarenka za wszelką cenę unikali swojego wzroku spoglądając na podłogę. W końcu ciszę przerwała kotka.
- Więc co teraz zrobimy? - zapytała kotka.
- Musimy mu powiedzieć - westchnął Jaś. - I reszcie...
Liderka kiwnęła głową. Oboje wiedzieli, że to co robią jest słuszne i bardzo ułatwi im życie. Tylko dlaczego było im tak ciężko?
Jeszcze tego samego dnia oznajmili Małemu Synkowi, że nie są już parą. Następnego ranka powtórzyli to reszcie klanu. Wojownicy byli tym nieco zaniepokojeni, ale wyraźnie akceptowali ten wybór. Na pewno było to dla nich dość niezrozumiałe, w końcu nie codziennie jest się świadkiem czegoś takiego. Zając przez kilka kolejnych dni pytał troskliwie Jasia, czy to na pewno był jego pomysł, czy Sarenka sama nie chciała się go pozbyć... Jaś sam już nie wiedział. Wiedział jednak na pewno, że nie wolno mu się tym przejmować. Od kiedy to zrobili czuł się jakoś lżej. Nie chodził już do kotki z każdą, najmniejszą pierdołą, a jedynie wtedy, gdy było to konieczne. Więcej czasu spędzał wśród członków klanu. Jemioła i Zając zawsze byli jego przyjaciółmi, ale od kiedy miał dla nich więcej czasu ich relacje się pogłębiły.
Życie Jasia zmieniło się zupełnie. Nie było już takie jak kiedykolwiek. Było znacznie lepsze. Pierwszy raz w życiu nie czuł się ograniczany. Miał wrażenie, że teraz cały świat należy do niego i nikt nie będzie mu się do tego wtrącał!
Minęło sporo czasu od zerwania z Sarenką. Może już nawet więcej niż księżyc? Jaś nie liczył. Nie dbał o to. Udał się na samotny patrol wzdłuż ogrodzenia. Najpierw przeszedł odcinek wzdłuż rozpadliny, a potem wzdłuż lasu, znakując co jakiś czas omijane słupki. Był już prawie w siedlisku dwunożnych i miał szczęście nie natknąć się na żadnego wojownika z Klanu Wilka... Niestety właśnie go opuściło. Dostrzegł ruch w zaroślach, po drugiej stronie ogrodzenia i przyległ do ziemi. Zaczął węszyć, ale niestety nic to nie dało. Po chwili z lasu wynurzyła się prześliczna kotka i przeszła na jego stronę ogrodzenia. Zdawała się być nieświadoma jego obecności. Była także wyraźnie sama. Nikt inny nie dał znaku swojej obecności.
Kocur wiedział, że musi bronić terytorium, ale po chwili przeszła mu przez umysł pewna myśl. Jest blisko siedliska dwunożnych, więc napotkana kotka może być równie dobrze pieszczoszkiem. W takim wypadku nie było potrzeby do zmartwień czy agresywnych zachowań, wystarczyło odprowadzić ją do domu. Jaś wstał powoli i ukazał się kotce, która wyraźnie zdziwiła się jego obecnością. Nastroszyła grzbiet i przybrała bojową pozę.
- Nie będę z tobą walczył - powiedział kocur spokojnie. - Jesteś pieszczoszką, racja?
- Pieszczo... czym? - zdziwiła się kotka.
- Mieszkasz z dwunożnymi - wyjaśnił.
- Nie mieszkam już z dwunożnymi! - prychnęła kotka.
- Już? - złapał ją za słówko Jaś.
- Uciekłam od nich - wyjaśniła kotka krótko.
- Rozumiem - mruknął biały. - Należysz do Klanu Wilka?
- Klanu Wilka?
- Czyli nie.
Jaś nie wiedział jak zareagować na samotniczkę, wałęsającą się po terenach jego klanu. Niby to żadna nowość, ale głupio mu było atakować, kiedy nawiązał już z nią jakąś relację.
- Nazywam się Jaś - powiedział w końcu. - A tobie jak na imię?
- Róża.
<Różana Sarno?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz