Całą grupa złożona z trzech kotek i jednego kocura wyruszyła z obozu w bardzo dobrym humorze. Wąsata Łapa dreptał obok czekoladowej siostry której oczy spokojnie lustrowały szumiący przed nimi las. Różane Pole wydawała mu się bardzo przeciętna. Nie była wysoka, ani chuda, nie posiadała pięknego futerka pełnego kropek czy zawijasów, jej nosek był czarny a uszy przeciętne. Dopiero patrząc w oczy wojowniczki można było dostrzec jakiś blask, iskrę piękna chowaną w środku. Wąsata Łapa musiał przyznać, że gdyby to nie była jego siostra nigdy nie zwróciłby na nią uwagi, na pewno nie tak jak Błotnisty Pysk. Uczeń przeniósł swoje oczka na Szepczący Wiatr. Była znacznie ładniejsza. Szylkretowe futerko wypełnione pręgami, puszysta sierść i miłe, przyjazne oczęta. Rudy kocur dziwił się dlaczego jeszcze nie ma partnera. Sam, gdyby miał dość księżyców, mógłby pokusić się na dłuższą rozmowę czy małe zauroczenie. Ale na razie nie było o tym mowy, miał w głowie jedynie Miodową Łapę. Brnąc przez las zastanawiał się jak się ma jego przyjaciółka, martwił się o nią potwornie. Chciał jakoś pomóc ale nie był w stanie nic uczynić. Z rozmyślań wyrwała go Spopielona Łapa która wpadła na niego potykając się o mosiężny korzeń wystający z ziemi. Prychnęła upadając na braciszka który zaśmiał się cicho odprowadzając ją do pionu. Dwie starsze wojowniczki spojrzały na siebie z uśmiechem prowadząc zgraję na polankę.
Kiedy dotarli na miejsce każdy się rozdzielił. Szylkretowa kotka pobiegła w prawo, Różane Pole zwróciła się w stronę drzew, Spopielona Łapa pozostała na miejscu a Wąsata Łapa zanurkował w wysoką trawę. Wciągnął powietrze nosem i zaczął wyszukiwać zapachu. Złapał trop małego zajączka. Od razu go pochwycił i pobiegł w stronę zwierzęcia. Odnalazł długouchego wśród kwiatków, poruszał swoim małym noskiem przeżuwając trawę. Był młody, ewidentnie odłączył się od matki w celu poszukiwania przygód. Wąsata Łapa położył się na ziemi i zaczął sunąć w jego stronę cicho niczym wąż. Kiedy znalazł dogodny moment wybił się i skoczył na futrzaka. Wbił kły w jego szyję a zajączek przewrócił się na plecy kopiąc zaciekle ucznia w gardło. Po chwili wierzgania ustały a młodziak nie żył. Wąsata Łapa położył go na ziemi i odetchnął ciężko. Przełknął ślinę a czując ból zasyczał wściekle. Wredne zające. Zaciągnął go za uszy do umówionego miejsca i położył przy kamieniu. Czekając na siostry zdążył jeszcze złapać małą myszkę która mizernie wyglądała przy młodym zajączku. Różane Pole kiwnęła głową z aprobatą.
- Przekażę Płonącemu Grzbietowi jakiego zdolnego ma ucznia- miauknęła do niego rzucając mu swój najlepszy uśmiech. Wąsata Łapa kiwnął głową w podzięce po czym cała czwórka wróciła do obozu. Spopielona Łapa niosła w zębach dwa ptaszki obijające się o siebie skrzydełkami. Była bardzo dumna ze swoich zdobyczy ale widząc białego zajączka brata posmutniała.
- Piękna zdobycz- wymamrotała do kocurka.
- Wiem. Bydlak pokopał mnie po gardle ale to ja wyszedłem zwycięsko- chełpił się rudasek a widząc cień smutku na pysku siostry dodał- ale hej, twoje ptaki też są super. Ja bym nigdy nie wszedł na drzewo po nie, przecież wiesz. A jakby coś mnie podkusiło aby wejść na tą gałąź to bym z niej nie zszedł, może z hukiem jakby się złamała.
Spopielona Łapa zaśmiała się i omal nie wypuściła sikorki z zębów.
Kiedy weszli do obozu mentorzy zwrócili na nich uwagę. Borsuczy Kieł kiwnął głową z aprobatą w stronę uczennicy a Płonący Grzbiet jedynie mrugnął do rudego i poruszył wąsami. To wystarczyło młodemu uczniowi. Rodzeństwo odłożyło zdobycze po czym rozeszli się, każde w swoją stronę. Wąsata Łapa miał ochotę odpocząć w ostatkach złotego słońca. Położył się w rogu obozu grzejąc swoje futerko. Przymykając oczy zauważył Miodową Łapę która posłała mu przyjazne spojrzenie. Ciałem ucznia poruszył lekki dreszczyk. Odpowiedział jej pomachaniem ogona po czym przymknął ślepia. Ten dzień był naprawdę udany.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz