Pierwsze co chciał zrobić, to pobiec za siostrą, by przeprosić. To była jego wina, przecież łezka wyraźnie mu powiedziała, że nie wie jak używać ziół! To przez niego Dryfujący Obłok został doprowadzony do powiedzenia takich, a nie innych słów.
Z drugiej jednak strony miał ochotę wydrapać medykowi oczy za to, co powiedział o kotce. Jak on śmiał ją obrazić? Było widać wyraźnie, jakie ma nastawienie do własnej uczennicy. Tylko dlaczego? Nie chce mieć ucznia? Słyszał już od Łezki, że jego wcześniejsza uczennica została znaleziona martwa w rzece. Może nie chciał kolejnej uczennicy, bo bał się, że skończy jak poprzednia?
Idiotycznym było jednak zachowywać się w taki, a nie inny sposób. Jeśli medyk zginie, to nie będzie nikogo na jego zastępstwo!
— Deszczowa Łapo proszę, nie patrz tak na mnie — miauknął lekko zirytowany medyk — Gdyby ci to podała, nie byłoby za przyjemnie dla niej i dla ciebie…
Niebieski burknął coś pod nosem, wbijając pazury w mech pod nimi. Dryfujący Obłok zmierzył ucznia wzrokiem, mrucząc cicho coś o niewychowanych uczniach. Deszcz niewzruszony siedział jak na szpilkach, gdy medyk robił swoje. Syknął raz po raz, po czym, gdy tylko sok z jaskółczego ziela skapnął mu do oka.
— No dobrze, do jutra powinno przejść — miauknął medyk, odwracając się do ucznia — Możesz już-
Gdy tylko wrócił wzrokiem z powrotem, w wejściu do dziupli znikał już puszysty ogon Deszczowego.
Westchnął cicho, wracając do swoich spraw.
— Łzawa Łapo! — miauknął głośno kocur, rozglądając się po obozie — Łezko!
Nie widział jej nigdzie, przy czym denerwował się niesamowicie. Jego siostrze mogło wpaść do głowy coś głupkowatego, a on nie był nigdzie w pobliżu, by jakkolwiek jej pomóc. Nie no, wiedział, że nie jest na tyle nierozsądna, by pchać się do rzeki, by nauczyć się pływać. Prawda? Futro na jego grzbiecie uniosło się z przerażenia.
— Deszczowa Łapo — miauknął w jego stronę Rozżarzony Popiół — Widziałem, jak wychodziła przez przejście do obozu!
— Dziękuje ci bardzo, Rozżarzony Popiele! — zawołał do niego z ulgą.
Za obozem będzie ją o wiele łatwiej znaleźć! Kocur ruszył natychmiastowo w kierunku wyjścia. Kolcolist wczepiał się w jego półdługie, powodując, że wstrząsnął się ze wstrętem. To było tak okropnie nieprzyjemne uczucie.
Złapał jej zapach od razu po paru krokach. Cieszył się, że wiatr wiał akurat z korzyścią dla niego. Biegł przy brzegu rzeki, co chwila przystając, gdy usłyszał jakieś zwierzę blisko siebie. Zbywał każdą szansę na polowanie, kierując się do Wodnych Głazów.
Po chwili był już na miejscu. Wychylił się spomiędzy rosnących tam trzcin, rozglądając się dookoła.
Zauważył vankę na jednym z największych kamieni tuż przy brzegu. Siedziała zgarbiona, wpatrzona w przepływającą wodę. Deszczyk zauważył, jak kotka wkładała raz po raz łapę do wody.
Podszedł cicho do głazu, wskakując na niego, by usadowić się tuż obok siostry. Szturchnął ją leciutko barkiem, uśmiechając się do niej lekko.
— Łzawa Łapo, pamiętasz, jak zadałem ci pewne pytanie? — miauknął ciepło kocur, okrywając swoje masywne łapy puszystym ogonem.
Bura vanka zastrzygła uszami, spoglądając na brata zdezorientowana. No tak, oczywiście, że zapomniała. Nie był o to zły, minęło już od tamtej chwili nieco czasu.
— No wiesz, nie chciałabyś… zmienić mentora?
Łezka spojrzała na kocura rozeźlona, po czym trzepnęła ogonem o kamień.
— Gdybym mogła dawno bym wymieniła Dryfa na innego — prychnęła gniewnie — Problem w tym, że nie mamy innego medyka!
Niebieski spojrzał na nią zdezorientowany, po czym zaśmiał się głośno.
— A pal licho bycie medykiem! Mnie chodzi o to, byś zmieniła swoje przeznaczenie — miauknął rozbawiony — Zostań wojownikiem.
<Łezko?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz